poniedziałek, 3 lutego 2014

Trzydzieści cztery- Zachowujecie się jak dzieci!





"W strugach deszczu rozpływam się,
Usta drżą i czuje lęk,
Po mej twarzy wolno tak
Toczy się kolejna łza.
W strugach deszczu moknie też,
Fotografia ta w dłoni mej.
Wszystko to co, co zostało mi z tamtych chwil,
Te wspomnienia kręcą się tu jak
Jadowity wąż kąsić chcą znów..."




Nie zdążyłam nic powiedzieć, a swoje trzy grosze wtrąciła Asia
-No to ja was zostawię!-powiedziała i sobie poszła. Miałam ochotę krzyczeć zostań, nie zostawiaj  mnie samej, ale w tamtym momencie nie mogłam wydusić słowa.
Staliśmy tak kilka minut, aż w końcu Michał zaczął swój monolog.
-Ja..ja chciałem cię przeprosić...-powiedział, a ja dalej milczałam-zachowałem się jak ostatni kretyn. Nie będę mówił, że jestem niewinny, bo tak nie jest. Chcę, żebyś wiedziała jedno..Kocham Cię i nigdy nie przestanę(na zawsze w moim sercu tylko ty kochanie). Spieprzyłem sprawę....ale może uda nam się cokolwiek naprawić? Choćby w małym stopniu...proszę wróć do mnie...ja nie umiem bez ciebie żyć..-Powiedział chwytając mnie za ręce, które od razu zabrałam
Miałam mętlik w głowie. Milczałam chwilę, aż w końcu zaczęłam mówić, to co ślina mi na język przyniosła.
-Wiesz co ci powiem?-zapytałam, lecz nie czekałam na odpowiedź tylko kontynuowałam.-Kiedy cię zobaczyłam teraz przed moim domem, miałam do ciebie wielki żal, za to co mi zrobiłeś.
Byłam wściekła. Miałam cię po prostu dość, choć dopiero przyjechałeś.-powiedziałam.Przerwałam na chwilę, a w moich oczach pojawiły się łzy, które towarzyszyły mi już do końca-Z drugiej strony stęskniłam się za tobą, miałam ochotę wpaść ci w ramiona i tak po prostu pocałować....-otarłam kilka łez-Ale teraz wiem, że już wszystko skończone, chęć przytulenia i pocałowania cię, tak po prostu sobie odeszła....i zostały tylko te negatywne wspomnienia i emocje...-powiedziałam, a po moim policzku mimowolnie płynęło już dużo łez, ale nie poddawałam się i mówiłam dalej-Jesteś skończonym sukinsynem! Egoistą i lalusiem, który po za czubkiem swojego nosa nie widzi nic, kompletnie nic. Dlatego sorry, ale z tego nic nie będzie i nie masz po co tutaj więcej przychodzić, a teraz sorry ale jest mi niedobrze...-powiedziałam kiedy znów zaczęło mnie mdlić.
Odwróciłam się i ruszyłam w stronę swojego domu, kiedy tylko przekroczyłam jego próg, poszłam do swojego pokoju, zamknęłam drzwi i zsunęłam się po ścianie na podłogę. Zaczęłam płakać, no bo co innego mi zostało? Teraz mam wrażenie, że to wszystko jest na moje własne życzenie. Gdybym się nie zakochała i przede wszystkim nie zgodziła na ten cholerny układ. Do niczego by nie doszło i nic by mnie z nim nie łączyło. Kto wie może miałabym chłopaka i była szczęśliwa i nie wylewałabym teraz tych wszystkich łez. Przecież w moim życiu i tak mi ich nie brakowało. Położyłam się na łóżku i wylewałam litry łez, kiedy do mojego pokoju wparowała Asia.
-Zachowujecie się jak dzieci!-krzyknęła, nic nie odpowiedziałam-Czy wyście wszyscy powariowali?!?-dodała-Co teraz zamierzasz zrobić?-zapytała
-Zajadać smutki nutellą!-powiedziałam i wyszłam do kuchni-zabrałam dwa słoiki i łyżkę. Usiadłam na kanapie i włączyłam jakąś denną komedię romantyczną
-Co innego mi zostało-mruknęłam do siebie
Zaraz do mnie dołączyła Asia i prawiła mi kazania. Na różne tematy. Poczynając od ciąży,Michała, po Marysię i to, że jak będę tyle jadła to będę gruba i wtedy nigdy sobie nikogo nie znajdę. W pewnym momencie zebrało mi się na płacz.
-Ej ja żartowałam..-powiedziała wystraszona Asia-Jesteś piękną kobietą, na pewno sobie kogoś znajdziesz, a Michałem się nie przejmuj!-powiedziała, a ja na samo wspomnienie o nim jeszcze bardziej się rozpłakałam-Okey rozumiem temat tego pana omijamy..-mruknęła pod nosem
Płakałam dobre dwie godziny, a Asia dzielnie mnie wspierała i pocieszała, w końcu zebrało mi się na żale do całego świata
-Ja to jestem chyba jakaś uszkodzona. Tylko moja gwarancja już chyba wygasła dobre kilka lat temu.-powiedziałam ciągając nosem.
-Nie prawda jesteś wspaniałą kobietą!-zaprzeczyła moja siostra
-Czasem mam wrażenie, że to ja wszystko psuje...no bo zobacz, gdybym nie przeniosła się do Rzeszowa nie poznała bym Michała i nie zgodziła się na ten pieprzony układ. Nie zakochała bym się i nie zaszła w ciąże. Mogła bym się spokojnie zająć pracą i wami! A zamiast tego leże na kanapie cała zapłakana, marnując twój czas i chusteczki.-powiedziałam i dodałam- A już niedługo przez mój mój brzuch nie będę się mieściła w drzwiach, ani żadnych ciuchach-burknęłam
-Ale spójrz na to z innej strony. Ten maluszek, który teraz rozwija się pod twoim serduszkiem, wynagrodzi ci te wszystkie cierpienia, jakie dotychczas wyrządził ci los-powiedziała uśmiechając się
-Masz rację, ale pozostawi też wspomnienie Michała...-westchnęłam
-Wy to jednak jesteście dziecinni...-trafnie zauważyła-Jedno drugie kocha, jedno bez drugiego nie umie żyć, jedno drugiego potrzebuje, ale i tak ze sobą nie będziecie!-powiedziała-bo uwaga jedno zachowuje się jak gówniarz i robi głupoty, a drugie myśli, że uciekając robi dobrze.-rozkręcała się-Dziewczyno on cię na prawdę kocha! Czy ty tego nie widzisz? On cały czas, przez te miesiące stawał na głowie, żeby cię odnaleźć! Jak myślisz gdyby cię nie kochał to by tu przyjeżdżał? Wy bez siebie długo nie pociągniecie!...A dziecko?
Jest ojcem, chyba ma prawo wiedzieć.Ja cię do niczego nie zmuszam, ale ja na twoim miejscu wsiadałabym w pociąg i czym prędzej jechała do tego Rzeszowa i starałabym się to wszystko naprawić. Jestem pewna, że Michał by cie nie odtrącił...-zakończyła swój monolog i wyszła z salonu zostawiając mnie z natłokiem myśli.
Może ona ma racje? Osobie, która się kocha wybacza się wszystko, nawet rzeczy, których innym nie wybacza się do końca życia...




~~~*~~~
Godzinę później siedziałam w pociągu jadącym do Rzeszowa. Jednak te kazania przyniosły jakiś skutek. Wszystko sobie przemyślałam i doszłam do wniosku, że Asia ma racę. Michał to debil, ale za to mój. Mam nadzieję, że jeszcze nie jest za późno....
Trzy i pół godziny później stałam pod drzwiami rzeszowskiego mieszkania i wahałam się...czy pukać...czy nie...Skoro już tutaj przyjechałam to się nie wycofam. Nacisnęłam dzwonek trzy razy, tak jak zawsze to robiłam i czekałam....po chwili w drzwiach ujrzałam Michała...nie wiedział co ma powiedzieć z jego oczu dało się wyczytać: niedowierzanie, radość, ale też i strach.
-Jesteś dupkiem!-powiedziałam najnormalniej na świecie-Cholernym sukinsynem!......Ale nie umiem bez ciebie żyć...-dodałam
Nic nie odpowiedział tylko mnie pocałował....
Miałam nadzieję, że wszystko wróci już na właściwe ścieżki...
Kiedy siedzieliśmy w salonie na kanapie postanowiłam powiedzieć mu o dziecku
-Michał...bo ja...bo ja jestem w ciąży....-powiedziałam i spuściłam wzrok.




~~~*~~~
Wszystko jest przeciwko mnie!!!! Najpierw brak internetu, przez który nie mogłam napisać rozdziału, a teraz ten cholerny bloger!!! Czy on się nade mną znęca czy co??? Ale tak czy inaczej przepraszam, że rozdział nie pokazał się w sobotę :C Epilog już powinien pojawić się w tą sobotę, ostatecznie w niedzielę.




5 komentarzy:

  1. Szkoda, że to już koniec, ale rozumiem to. Jestem ciekawa jak to wszystko się zakończy, jak Misiek zareaguje? Czekam z niecierpliwością na kolejny ;)
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy http://siatkowka-mojamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jenyyy takie jaja tu sa ze poezja ale podoba mi siee jak cholerciaa.
    Jestem zaaa ze bd razem juz. Ale epiog to u mnke jest na trzy razy nie i nie przechodzi dalej. noo ale jak trzeba bd to przebojeje.
    U mnie za to moj kryzys nie potrafie juz nic napisac.wena.wyparowala calkowicie wiec chyba zawiesze swojego blog bo myslalm ze to latwo posac.poki wena byla bylo okey ale gdy juz jej nie ma.to zalamka. chyba nie potrzebnie go posalam :'c
    Ale postaram sie cos tam naskrobac jak sie uda.to bd cud.

    Buziakii ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest mi smutno, że to opowiadanie się zaraz skończy ;-; Wygląda na to, że Alicję i Michała jednak czeka szczęśliwa przyszłość, bo wątpię, że Kubiak nie będzie chciał wychować tego dziecka. Może początkowo będzie w szoku, ale ostatecznie i tak je zaakceptuje. Mam tylko nadzieję, że Zibi i Asia też będą parą! ;)
    Zapraszam na nowy rozdział - http://byc-obojetna.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję że wszystko zakończy się szczęśliwie... szkoda ze to już koniec tej historii pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że to już koniec ale zawsze to coś. Oby wszystko było dobrze:)

    OdpowiedzUsuń