niedziela, 28 lipca 2013

Trzeci

Siadamy zmęczone na schodach i ciężko oddychamy. Patrze się na towarzyszkę ona na mnie i jednocześnie wybuchamy niepohamowanym śmiechem. Turlamy się po podłodze (dosłownie) kątem oka dostrzegam, że ktoś nam się przygląda.
Ale nic sobie z tego nie robimy tylko dalej się rechoczemy.
-Czy my wam czasem nie przeszkadzamy?- pyta szatyn
-Tak troszeczkę.-Odpowiadam i pokazuje mu na palcach ile.
Nic nie odpowiedział tylko burkną coś po nosem i cofnął się do tyłu.Już wiedziałam, że się nie dogadamy. A szkoda bo nawet ma ładną mordkę.
-Zbyszek jestem! W skrócie  Zibi, a ten to Michał- przywitał się brunet
-Mówcie na mnie Misiek- dodała Michał
Już im miałam powiedzieć, że nie muszą się przedstawiać bo znamy ich z telewizji ale wcięłam mi się Maryśka.
-Ja jestem Marysia dla przyjaciół Mysia albo Mania, a to jest Alicja w skrócie Ali!- Trajkotała jak najęta chyba jej się Zbyszek spodobał będę musiała z nią pogadać.
-Wy jesteście siatkarzami nie?-wypaliłam ni z gruchy ni z pietruchy
-No tak gram w tutejszym klubie-odpowiedział zadowolony Zibi (dziwnie to brzmi ale nie wnikam)
-No a ten co tu robi przecież gra w jastrzębiu!-mówię zdziwiona
-Od przyszłego sezonu będzie grał w Resovi -odpowiada
-No i się skończyło lubienie Resovi-burknęłam do Mańki, a ta tylko zgromiła mnie wzrokiem-A tak na marginesie to co wy robicie w naszym bloku?
-Przeprowadziliśmy się do mieszkania na przeciwko was!-odpowiedział Zbyszek.
-Aaa...-mruknęłam
-Bardzo inteligentna odpowiedź!-stwierdził Kubiak, który do tej pory siedział cicho
-Ja przynajmniej coś mówię-odpowiedziałam na zaczepkę
Już miał coś powiedzieć ale Zbyszek się wciął.
-Ej Michał? A ty nie byłeś wczoraj u dziewczyn?- popatrzył podejrzliwie na szatyna.
-Byłem-odpowiedział spokojnie- tylko ta oto pani-wskazał ręką na mnie-zamknęła mi drzwi przed nosem!- dokończył swoją wypowiedź
Wszystkie oczy skierowane na mnie. SUPER-pomyślałam
-A to ty byłeś!- powiedziałam jakbym Amerykę odkryła, a po chwili dodałam- skądś tę gębę znałam ale za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć skąd
-Tak to byłem ja! Tylko dlaczego zamknęłaś i drzwi przed nosem?-zapytał
-Kobieta na kacu to kobieta zła! A jak przychodzisz z samego rańca to widziałeś efekty-odpowiadam
-Było południe nie ranek-Powiedział zdziwiony Kubiak
-No to żyjemy w innych strefach czasowych.-Stwierdziłam, odkręciłam się na pięcie, nacisnęłam guzik windy i zapytałam-Myśka idziemy ?
-Tak jasne... ej a może wejdziecie na herbatę?-zapytała z nadzieją w głosie.
Myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Zaczęłam się zastanawiać co ona kombinuje? Modliłam się żeby odmówili jednak nadzieja matką głupich.Wjechaliśmy na nasze piętro. W windzie panowała cisza nikt się nie odzywał.Wysiedliśmy z windy i podeszliśmy do drzwi naszego mieszkania Z racji tego, że to ja miałam klucze pierwsza znalazłam się w środku. Zdjęłam buty i poszłam wstawić wodę na herbatę. Myśka zaprowadziła gości do salonu i zaraz dołączyła do mnie.
-Gniewasz się?-zapytała
-Nie nie gniewam się.-odpowiedziałam spokojnie
-Na pewno?-dopytywała się
Chociaż w środku gotowałam się ze złości, że ich zaprosiła odpowiedziałam:
-Na pewno.
Uśmiechnęła się szeroko i popędziła do salonu.
Ja w tym czasie zrobiłam herbatę, z szafki wyciągnęłam ciastka. Postawiłam wszystko na tacy i ruszyłam do salonu po drodze zabierając cukier.
Ustawiłam wszystko na stoliku i poszłam do swojego pokoju przebrać się. Gdy skończyłam wróciłam do towarzystwa i usiadłam w fotelu na przeciwko Michała.
-Myślałaś już nad karą?-zapytałam
-Jaką karą?-zapytał ciekawy się Zibi
-Za spacer!-Odpowiedziałam spokojnie



~~~*~~~
Hejo!!! Mamy trójkę!
Zapraszam do czytania i komentowania!
:D
PS. czytasz = komentujesz
Kocham was :*

wtorek, 23 lipca 2013

Drugi

Mój błogi sen przerywa skakanie po łóżku. Pomyślałam sobie: co za dekiel śmie skakać po moim łożu?
 A no tak Myśka.
- Śpisz? - zapytała
- Nie wącham poduszkę! -odpowiedziałam 
-Żarty od samego rana się trzymają?
-Dziewczyno jakiego rana? Jest środek nocy!!!-Odpowiadam zaspanym głosem. Nie no ludzie a tej co strefy czasowe się pomyliły?
-Kotenieńku jest 15:00-odpowiada ze śmiechem
-No przecież mówię, że środek.
-Tylko, że dnia-odpowiada poprawiając się na łóżku .
-Oj dobra, dobra nie bądź taka do przodu bo ci z tyłu zabraknie!-mówię wam jak ona się czegoś uczepi to nie  ma zmiłuj.
Maryś popatrzyła na mnie wzrokiem, który mógłby zabijać leżałabym trupem.
-Dobra wygrałaś już wstaje-odpowiedziałam.
Nawet we własnym domu pospać nie można-przemknęło mi przezz myśl.
-I tak ma być!!!- powiedziała z entuzjastycznie, a na odchodne dostałam po tyłku
-A to za co?- zapytałam
-Za miłość do ojczyzny!-odpowiedziała pewna siebie
-Hej! Nie przeginaj to, że tu mieszkam nie znaczy, że ją kocham!
Nic nie odpowiedziała tylko wywróciła oczami.
Miałam jakiś wybór? Niech pomyśle... nie. Wstałam z łóżka chwyciłam z szafy pierwsze lepsze ciuchy i poszłam do łazienki. Tam wzięłam zimny długi prysznic. Gdy skończyłam osuszyłam ciało ręcznikiem i ubrałam się.
Wychodzę z łazienki i kieruje się do salonu. Siadam na naszej zaje... tak tak na naszej fajnej sofie i siedzę.
-Wstawaj!-Słyszę za swoimi plecami
-Nie.-odpowiadam i kręcę głową
-Wstawaj!!!- ponawia rozkaz- Idziemy na spacer.
- Nigdzie nie idę!Mam złe przeczucia!- próbuje się wykręcić
-Pierniczysz! Wstawaj! Dupa do góry i idziemy!
-Boże Maryśka jakie ty masz pomysły. Ja ci mówię to się źle skończy, czuje to w kościach.- ostrzegam ją wstając z kanapy
-Oj Alka ty i te twoje przeczucia.-westchnęła - Niby co złego może nam się stać na spacerze?-założyła buty
Wszystko- przeleciało mi przez myśl ale nie powiedziałam jej tego.


Swoje kroki skierowałam do korytarza na nogi naciągnęłam buty. Wzięłam pęk kluczy i wyszłam z mieszkania, a zaraz za mną Maryś.
Z naszego jakże pięknego osiedla udałyśmy się do parku.Chodząc alejkami (noż cholera jasna więcej to się ich nie dało zrobić ??? ) No ale cóż chodzimy i tak sobie gadamy o głupotach ale ja jak to ja zawsze musze coś palnąć.
-Maryś moja Maryś czyś ty oszalała żeś koguta...-zaczęłam sobie przyśpiewywać
-Koguta co ?-wcięła się mania
-... pomacała - dokończyłam, a ona zamachnęła się ręką ale zdążyłam się schylić
- I tak cie dopadnę!-pogroziła mi palcem
-Ale ty sama chciałaś żebym dokończyła!-ofukałam się
-Obie wiemy, że i tak byś to zrobiła!
-No to co ale...-przerwała mi
-Ali nie ma żadnego ale jes...-teraz to ja jej przerwałam bo usłyszałam dziwne dźwięki
-Cicho!- zażądałam
-Czy ty na mnie cichasz?
-Słyszałaś to?-Zapytałam z nadzieją w nosie,a nie sory w głosie
-Ale co?-rozejrzała się dookoła.
Spojrzała się za siebie, a jej oczy urosły do rozmiaru pięciozłotówek. Spojrzałam w tym samym kierunku co ona i jedyną rzeczą jaką zdołałam powiedzieć to:
-O kurwa!
-Chodu!!!- Mania jako jedyna zachowała zimną krew.
Zaczęłyśmy uciekać przed trzema owczarkami niemieckimi jak na złość w parkowych alejkach nie było nikogo pustka nic zero... a nie jednak coś tam jest! Kurde!!! To tylko drzewa.
-Maryśka!!! NIE ŻYJESZ!!!- krzyczę i biegnę dalej. Już nie mam siły.
 No nic patrze na tabliczkę z nazwą ulicy. Eureka!!! jesteśmy na naszym osiedlu! Hip hip hura !!!
odwracam się do tyłu, a te psy dalej biegną (już wiem dlaczego policję nazywają psy)
Manka nic nie mówi tylko szybko wchodzi do naszego bloku a ja razem za nią.






~~~*~~~
No i mamy dwójeczkę. Mam nadzieję, że ktoś to czyta! Byłoby bardzo miło jakby ktoś komentował.



piątek, 19 lipca 2013

Pierwszy

      


      Śpię, śpię, śpię aż tu nagle czyjaś ręka uderza mnie centralnie w czoło. Próbuje otworzyć oczy nic ani drgnie. Poczekałam chwile i spróbowałam jeszcze raz- to był największy błąd mojego życia. Poczułam ból, który rozsadzał mi głowę, zwinęłam się w kłębek i czekałam, aż mi przejdzie po jakimś czasie ustąpił a ja otworzyłam oczy. Popatrzyłam w prawo... o mysia fajnie ale zaraz dlaczego my śpimy razem ??? 
No nic zaraz mi powie. Marysia otworzyła oczy ale zaraz je zamknęła.
-Mysia?... Mysia-ledwo powiedziałam
-Czego?- szepnęła
-Gów...-albo nie pomyślałam szkoda siły na dogryzanie- podasz wody ?-zapytałam z nadzieją w głosie.
-Wiesz, że chętnie bym ci podała ale nie dam rady- wyskomlała
-Kac morderca nie ma serca.- po tych słowach rozległ się dzwonek do drzwi. Popatrzyłyśmy się na siebie. Myśka zrobiła oczy jak kot ze szreka i weź jej odmów. wyciągnęłam rękę w celu znalezienia telefonu, odblokowuje go. Jest godzina 14:03.
-Bosz...-jęknęłam



Podniosłam się z łóżka i z wielkim ale to wielkim trudem doczłapałam się do drzwi. Przesunęłam zasuwkę i pociągnęłam za klamkę. Drzwi się otworzyły, a moim ślicznym oczętom (tak wiem skromna jestem) ukazał się nieznajomy mężczyzna. Przekręciłam głowę na bok popatrzyłam zaspanym jeszcze wzrokiem na osobnika, który śmiał nam przeszkodzić i z zamachem zamknęłam drzwi. Odwróciłam się na pięcie i wróciłam do sypialni.
-Kto to był ?
-Nie wiem, nie znam-odparłam bez emocji
-A przedstawił się?-zapytała wstając
-Nie zdążył.
-Alicjo Kosicka czy ty się dobrze czujesz?-spojrzałam na nią jak na debilkę i powiedziałam
-To było głupie pytanie-:/ no bo kto mądry pyta się osoby na kacu czy się dobrze czuje ?
-No faktycznie ale pójdę zobaczę czy jeszcze stoi-wstała z łóżka i podeszła do drzwi ja natomiast swoje kroki skierowałam do kuchni. Z szafki nad zlewem wyciągnęłam pudełko tabletek przeciwbólowych połknęłam dwie, a potem popiłam wodą uprzednio wyciągając ją z lodówki. Zaraz po mnie to samo uczyniła Myśka.
-Nie było go-powiedziała
-Jak coś będzie chciał to jeszcze raz przyjdzie.-odpowiedziałam, a po chwili dodałam- nie wiem jak ty ale ja idę spać.Dobranoc-powiedzialam na odchodne
-Dobranoc.-powiedziała mania
I takim oto sposobem znalazłam się na łóżku znów. Weszłam pod kołdrę szczelnie się zakrywając i ponownie odpłynęłam w krainę morfeusza.



~~~~*~~~~

Miało być jutro ale będzie dzisiaj.
Nie widzę komentarzy :c
Przykro 

Zmiany

Nastąpiła mała zmiana w życiorysach bohaterów. 

środa, 17 lipca 2013

Prolog

Oto ja Alicja mówią na mnie Ali. Jestem małą, pyskatą  blondyną, która potrafi jednym słowem popsuć człowiekowi humor. Nie mam wielu przyjaciół ale coś się znajdzie, a to wszystko dlatego, że trzymam się opcji  lepiej mieć garstkę prawdziwych przyjaciół niż tysiąc fałszywych. Mam wspaniałą przyjaciółkę. Szczerze ??? Nie mam pojęcia jak ona ze mną wytrzymuje ale naprawdę szacun Kocham Cię Mysiu.
Moi rodzice są super!!! Dogadujemy się jak mało kto.



       Więc tak dziś jest 2 Maja moje urodziny planujemy naszą paczką wyjść do klubu zabawić się. 
Stoję w swoim pokoju przed swoją szafą i myślę, myślę, myślę... wróć ja nigdy nie myślę.
I tak też było tym razem wzięłam pierwszą lepszą sukienkęszpilki i poszłam do łazienki, a raczej biegłam żeby Myśka się nie wepchała. 
- Ty gnido!!!-krzyknęła- zawsze musisz się wepchnąć!
- Też cie kocham!- odkrzyknęłam jej odkręcając kurek od wody.
Po prysznicu wysuszyłam włosy, zrobiłam makijaż i założyłam naszykowane wcześniej ciuchy.
Wymknęłam się do swojego pokoju, a łazienkę zajęła Mycha ubrała sukienkę , zrobiła makijaż i założyła szpilki. Na godzinę 20 byłyśmy gotowe. Punkt 20:05 cała paczka była u nas w mieszkaniu. Pół godziny potem byliśmy już w klubie. usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy drinki. Potem trochę potańczyliśmy i znów do stolika. Alkohol lał się strumieniami, koło trzeciej nad ranem urwał mi się  film.


~~~~*~~~~
Bardzo bym była wdzięczna za szczerą ocenę :D
I skomentowanie

Informacja

Wszem i wobec  ogłaszam, że już niedługo zagości tutaj prolog jak się postaram to jeszcze dziś!!! :D
     Co do opowiadania jest ona całkowicie zmyślone. To wszystko jest wytworem mojej wyobraźni. Przestawiłam Kubiaka do Resovi. 
Mam nadzieje, że wam się spodoba bo to mój pierwszy blog. No to chyba tyle. 
Zapraszam do czytania i komentowania!!! :D