wtorek, 23 lipca 2013

Drugi

Mój błogi sen przerywa skakanie po łóżku. Pomyślałam sobie: co za dekiel śmie skakać po moim łożu?
 A no tak Myśka.
- Śpisz? - zapytała
- Nie wącham poduszkę! -odpowiedziałam 
-Żarty od samego rana się trzymają?
-Dziewczyno jakiego rana? Jest środek nocy!!!-Odpowiadam zaspanym głosem. Nie no ludzie a tej co strefy czasowe się pomyliły?
-Kotenieńku jest 15:00-odpowiada ze śmiechem
-No przecież mówię, że środek.
-Tylko, że dnia-odpowiada poprawiając się na łóżku .
-Oj dobra, dobra nie bądź taka do przodu bo ci z tyłu zabraknie!-mówię wam jak ona się czegoś uczepi to nie  ma zmiłuj.
Maryś popatrzyła na mnie wzrokiem, który mógłby zabijać leżałabym trupem.
-Dobra wygrałaś już wstaje-odpowiedziałam.
Nawet we własnym domu pospać nie można-przemknęło mi przezz myśl.
-I tak ma być!!!- powiedziała z entuzjastycznie, a na odchodne dostałam po tyłku
-A to za co?- zapytałam
-Za miłość do ojczyzny!-odpowiedziała pewna siebie
-Hej! Nie przeginaj to, że tu mieszkam nie znaczy, że ją kocham!
Nic nie odpowiedziała tylko wywróciła oczami.
Miałam jakiś wybór? Niech pomyśle... nie. Wstałam z łóżka chwyciłam z szafy pierwsze lepsze ciuchy i poszłam do łazienki. Tam wzięłam zimny długi prysznic. Gdy skończyłam osuszyłam ciało ręcznikiem i ubrałam się.
Wychodzę z łazienki i kieruje się do salonu. Siadam na naszej zaje... tak tak na naszej fajnej sofie i siedzę.
-Wstawaj!-Słyszę za swoimi plecami
-Nie.-odpowiadam i kręcę głową
-Wstawaj!!!- ponawia rozkaz- Idziemy na spacer.
- Nigdzie nie idę!Mam złe przeczucia!- próbuje się wykręcić
-Pierniczysz! Wstawaj! Dupa do góry i idziemy!
-Boże Maryśka jakie ty masz pomysły. Ja ci mówię to się źle skończy, czuje to w kościach.- ostrzegam ją wstając z kanapy
-Oj Alka ty i te twoje przeczucia.-westchnęła - Niby co złego może nam się stać na spacerze?-założyła buty
Wszystko- przeleciało mi przez myśl ale nie powiedziałam jej tego.


Swoje kroki skierowałam do korytarza na nogi naciągnęłam buty. Wzięłam pęk kluczy i wyszłam z mieszkania, a zaraz za mną Maryś.
Z naszego jakże pięknego osiedla udałyśmy się do parku.Chodząc alejkami (noż cholera jasna więcej to się ich nie dało zrobić ??? ) No ale cóż chodzimy i tak sobie gadamy o głupotach ale ja jak to ja zawsze musze coś palnąć.
-Maryś moja Maryś czyś ty oszalała żeś koguta...-zaczęłam sobie przyśpiewywać
-Koguta co ?-wcięła się mania
-... pomacała - dokończyłam, a ona zamachnęła się ręką ale zdążyłam się schylić
- I tak cie dopadnę!-pogroziła mi palcem
-Ale ty sama chciałaś żebym dokończyła!-ofukałam się
-Obie wiemy, że i tak byś to zrobiła!
-No to co ale...-przerwała mi
-Ali nie ma żadnego ale jes...-teraz to ja jej przerwałam bo usłyszałam dziwne dźwięki
-Cicho!- zażądałam
-Czy ty na mnie cichasz?
-Słyszałaś to?-Zapytałam z nadzieją w nosie,a nie sory w głosie
-Ale co?-rozejrzała się dookoła.
Spojrzała się za siebie, a jej oczy urosły do rozmiaru pięciozłotówek. Spojrzałam w tym samym kierunku co ona i jedyną rzeczą jaką zdołałam powiedzieć to:
-O kurwa!
-Chodu!!!- Mania jako jedyna zachowała zimną krew.
Zaczęłyśmy uciekać przed trzema owczarkami niemieckimi jak na złość w parkowych alejkach nie było nikogo pustka nic zero... a nie jednak coś tam jest! Kurde!!! To tylko drzewa.
-Maryśka!!! NIE ŻYJESZ!!!- krzyczę i biegnę dalej. Już nie mam siły.
 No nic patrze na tabliczkę z nazwą ulicy. Eureka!!! jesteśmy na naszym osiedlu! Hip hip hura !!!
odwracam się do tyłu, a te psy dalej biegną (już wiem dlaczego policję nazywają psy)
Manka nic nie mówi tylko szybko wchodzi do naszego bloku a ja razem za nią.






~~~*~~~
No i mamy dwójeczkę. Mam nadzieję, że ktoś to czyta! Byłoby bardzo miło jakby ktoś komentował.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz