niedziela, 22 grudnia 2013

Dwadzieścia dziewięć - To nie tak miało wyglądać...





" To nie takie jednak proste spojrzeć, 
gdy się spojrzeniem dotyka bólu."





To nie tak miało wyglądać... Skrzywdziłem ją. Ona na to nie zasługiwała...To miało byc całkowicie inaczej. Ja nie chciałem lecieć na dwa fronty.Co to to nie. Ja po prostu się pogubiłem...pogubiłem w swoich uczuciach...Kiedy patrzyłem na te zakochane pary czułem się zazdrosny...kiedy widziałem jaki Zibi jest szczęśliwy z Olszewską cieszyłem się jego szczęściem ale  w głębi duszy czułem, 
że brakuje mi tej drugiej połówki...brakuje mi tej drobnej osóbki, którą mógłbym przytulać,
całować po prostu mieć przy sobie.
Tak cholernie czułem się zazdrosny, że w końcu zacząłem odtrącać wszystkie dziewczyny. 
Co prawda miałem Monikę ale czułem, że to nie jest ta jedyna, jeszcze fakt, że mieszkała na drugim końcu polski nie ułatwiał nam zadania. Stopniowo zaczęliśmy się od siebie oddalać do tego stopnia,
że Zibi pomyślał, że ze sobą zerwaliśmy, a ja nie miałem zamiaru wyprowadzać go z błędu.
Takim oto sposobem pozbyłem się niewygodnych pytań z jego strony.
Ale pozostał jeden problem...musiałem powiedzieć Moni, że nic z tego nie wyjdzie ale nie miałem odwagi, ani ochoty, a co najważniejsze czasu.
 Przecież zaczął się sezon przedtem zgrupowanie i tak po prostu z dnia na dzień ta rozmowa się odwlekała. 
Z dnia na dzień także nasze relacje ochładzały się. Przestaliśmy ze sobą rozmawiać godzinami, potem zaczęliśmy wymieniać coraz mniej sms-ów, aż w końcu nasz kontakt ograniczył się do jednej rozmowy tygodniowo. 
Dlatego Zbyszek nic się nie domyślał. I mogłem robić co chciałem. Chodziłem na imprezy, przyprowadzałem co noc inną laskę... a co było w tym wszystkim najlepsze to to, że nie miałem wyrzutów sumienia. O czym nie mogę powiedzieć teraz.
Kiedyś, a teraz bardzo się różni. Wtedy nie chodziło o osobę, na której mi zależy. Mam cholerne wyrzuty sumienia, że ją tak zraniłem, czuje się jak ostatni palant... Zawsze muszę coś spierdolić. Nie zawsze chodzi o coś ważnego...ale czasami bywa tak, że krzywdzę osoby, które kocham...
Dlaczego musiałem uświadomić to sobie dopiero teraz? Kiedy nie wiem gdzie ona jest? Kiedy wiem, że ona mnie kocha, a ja nie mogę powiedzieć jej tego samego, bo spakowała walizki i wyjechała nie wiadomo gdzie.
Czemu ta mała istota musiała mi tak namieszać w głowie??? Czemu nie powiedziałem jej, że ją kocham?
Tylko zaproponowałem jej ten pieprzony układ? Jestem debilem! Muszę ją odnaleźć, choćbym miał stanąć na głowie to ją znajdę! 

~~~*~~~
Co jest ??? Czyta to ktoś??
zastanawiałam się czy dodać dzisiaj rozdział jeżeli do wtorku do 12 nie będzie minimum 
7 komów kolejny rozdział pokaże się dopiero w nowym roku :/



piątek, 20 grudnia 2013

Dwadzieścia osiem - Czy musiało się coś stać, żebym wróciła do domu?





" Ona jest jedna, ona jest moja, ona rozpala w sercu ogień,
Moja miłość wciąż dla ciebie wzrasta,
Ona jedyna, ona pomocą, wiem, że zawsze mnie pokocha,
Dla tej jedynej me serce,
Jesteś dla mnie jak tlen, jesteś dla mnie jak woda,
Bez ciebie nie potrafię żyć..."



Po czterogodzinnej jeździe byłam już na miejscu... Zakopane..cudowne miasto, a już szczególnie zimą. Ten świąteczny klimat. Ach... te wszystkie wspomnienia z dzieciństwa. Miło mieć do czego wracać...a przede wszystkim do kogo...
Wsiadłam do taksówki i podałam adres pod który miała mnie zawieść. Po drodze rozglądałam się dookoła. Ulice powoli zaczynają zdobić świąteczne ozdoby. Piękny widok. Pamiętam jak kiedyś razem z Kamilem postanowiliśmy ozdobić dom światełkami. Kiedy wkładał wtyczkę do gniazdka zrobiło się zwarcie i mój braciszek został kopnięty prądem. Potem prze tydzień elektryzowały mu się włosy. Śmiałam się z niego, dopóki mnie nie spotkało to samo... Oj to były czasy. Na samą myśl uśmiech wkrada mi się na usta...
Po 20 minutach byłam już pod moim rodzinnym domem. Nikomu nie mówiłam, że przyjeżdżam...może dlatego, że sama tego nie wiedziałam. To była decyzja podjęta spontanicznie ale moim zdaniem to dobry wybór.
Chwyciłam walizki w ręce i ruszyłam w stronę drzwi. Zapukałam i czekałam...Stałam tak dobre kilka minut, już myślałam, że nie ma ich w domu ale po chwili usłyszałam kroki, kiedy drzwi się otworzyły zobaczyłam w nich zdziwioną mamę...tak dawno jej nie widziałam...
-Alicja...Alicja kochanie...-wyszeptała mama i porwałam mnie w ramiona.-dziecko...jak ja się za tobą stęskniłam...-powiedziała
-Mamo nie przesadzaj...nie było mnie tylko dwa lata...-powiedziałam
-O dwa za dużo...coś się stało?-zapytała zatroskanym głosem.
-Czy musiało się coś stać, żebym wróciła do domu?-zapytałam
-No jasne, że nie! Wchodź do środka, w końcu to twój dom..
Zabrałyśmy walizki do środka i udałyśmy się do pokoju, gdzie znajdował się tata..
-Cześć tato...-powiedziałam niepewnie. ten odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął. podszedł do mnie i uścisnął.
-Alicja!-powiedział radośnie-mam nadzieję, że zostajesz!-powiedział
-No nie wiem, nie wiem..-zaczęłam żartować
-Nawet mnie nie denerwuj!-zaczęła mama
-Żartuję!-Powiedziałam i zaraz dodałam-nawet myślałam, żeby zostać trochę dłużej...
-To świetny pomysł, a teraz daj zaniosę twoje walizki do pokoju!-Powiedział radośnie i czym prędzej udał się na górę.A ja się cicho zaśmiałam...nic się nie zmienił.
-Chodź do kuchni! Napijemy się herbaty!-Powiedziała mama, a ja poszłam za nią

Kiedy siedzieliśmy w salonie oglądając i rozmawiając, rozbrzmiał dzwonek do drzwi, a zaraz potem do pomieszczenia wpadła moja siostra z rodzinką. Nie zauważyła mnie, więc postanowiłam zrobić im niespodziankę.
-Ale zimno!-zawołała-Kiedy napadało tyle śniegu co?-zapytała
-A może tak cześć wam? Stęskniłam się za wami jak jasna cholera?-zapytałam, podnosząc się z kanapy, na której leżałam
-AAAAAAA!!! ALICJA!-Rzuciła się na mnie siostra
-ASIA!!-zrobiłam to samo
-Zostajesz???-zapytała z nadzieją w nosie....Głosie!!! (To nie było specjalnie, ale to się wytnie)
-No jasne!-odpowiedziałam
-To dobrze bo musimy się wygadać!-powiedziała i zaczęła piszczeć jak mała dziewczynka, która zobaczyła jakąś gwiazdę
-Asiu ja rozumiem, że się cieszyć w końcu taka okazje nie zdarza się często ale opanuj emocje!-zaśmiałam się
-No dobrze!-powiedziała już spokojniej.

Resztę wieczoru spędziliśmy na wspólnych rozmowach i zabawie z Antosiem. Czekałam na przyjazd Kamila, ciekawe jak zareaguje na mój widok, bo ja nie zamierzam ukrywać pretensji do niego, za to co zrobił.


~~~*~~~
Zaprasza was na rozdział dwudziesty ósmy 
wszystko super tylko czemu jest tak mało komentarzy ???
Jeżeli pod tym rozdziałem nie będzie 7 komów rozdziały będą dodawane rzadziej 
to kiedy następny??? W niedzielę ??
Wiem jedno przed świętami dodam jeszcze dwa rozdziały 
Całuski Yśka :***



wtorek, 17 grudnia 2013

Dwadzieścia siedem - Ja jestem na krawędzi i to ja decyduję...czy zaryzykuję...czy się poddam...





"Kiedy coś się sypie to wszystko na raz 
jak pieprzony domek z kart..."






Kiedy czekałam na taksówkę dogonił mnie Zbyszek. 
-Co ty robisz?-zapytał pokazując na moje walizki 
-Wyjeżdżam...-odpowiedziałam wymijająco
-Gdzie? 
-Tam gdzie jest moje miejsce?
-Co  ty pieprzysz?-powiedział zdziwiony 
-Nikt mnie tu nie chce! Rozumiesz? Wszyscy mnie okłamują na prawo i lewo! Co może ty też masz mi coś do powiedzenia? Śmiało! Jak wszyscy to wszyscy! -zaczęłam krzyczeć 
-Uspokój się i powiedz o co chodzi.-powiedział spokojnie 
-Sory ale nie mam czasu taksówka przyjechała...zapytaj Kubiaka i Olszewskiej wtedy na pewno się dowiesz o co chodzi. Przecież to wszystko przez nich...
-Co ty... Alicja.-nie wiedział co powiedzieć 
-Żegnaj Zbyszku.-powiedziałam i wsiadłam do taksówki, która zaraz odjechała...

Podałam taksówkarzowi adres i czekałam, aż dojedziemy. 
Kiedy byliśmy na miejscu. Kupiłam bilet i udałam się na odpowiedni peron...
Teraz siedzę w przedziale pociągu jadącego do mojego kochanego domu...słuchając muzyki rozmyślając o swoim marnym życiu... 
Czemu to wszystko musiało spotkać mnie??A nie kogoś innego? Co to jakieś fatum? Może ja nigdy nie znajdę tej drugiej połówki? Jestem kupką nieszczęścia, do której przyczepiają się sami frajerzy..Pewnie ktoś by powiedział, że nie mam aż tak źle ale ja wiem swoje... zacznijmy od początku... 


Dzieciństwo jak z bajki miała.
Przyjaciół swych nad życie kochała,
zabawy, śmiechu radości dużo
lecz to wszystko stało się łez kałużą,
te wszystkie wspomnienia do dziś się dłużą 
Chłopaków trzech miała, 
każdego z osobna bardzo kochała 
lecz każdy w ten sam sposób odchodził,
łamiąc jej serce na kawałków miliony,
nie widząc w niej swej drugiej połowy.
dziewczyna nowy rozdział w życiu zaczęła
To co teraz straciła-budowała od zera,
Fundamenty nowe zalewać musiała
lecz to co tak bardzo kochała 
znów odeszło w pamięci mgle 
Silna z niej dziewczyna jest, że po tym wszystkim 
pozbierać się umiała 
i z nami na ziemi została 
bo wiele aniołów do nieba odchodzi
i mało ich po ziemi chodzi 
Bóg jednak trzyma Bożą rękę  
by ochronić tą panienkę...

I niech teraz ktoś  mi powie, że moje życie to nie dno, to go wyśmieję, to totalna ruina..to jedna wielka przepaść..a ja jestem na krawędzi i to ja decyduję...czy zaryzykuję...czy się poddam...



~~~*~~~
narzekacie na to, że posty pojawiają się za często to następny dopiero w piątek :/
tak czy siak dzisiaj rozdział musi być :D
czekam na komy :**


poniedziałek, 16 grudnia 2013

Dwadzieścia sześć -






"Gdy nie bawi cię już,
świat zabawek mechanicznych.
Kiedy dręczy cię ból 
niefizyczny,
zamiast słuchać bzdur..."




Znów ktoś potraktował mnie jak szmatę. Co to ja jestem??? Magnes??? Przyciągając samych palantów? Mam tego dość...Wyciągnęłam telefon 20 nieodebranych połączeń oraz jeden sms. 14 połączeń od tego palanta i 6 od Maryśki. Zignorowałam je i wybrałam numer Ignaczaka. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Krzysiek?-zapytałam łamiącym się głosem
-Boże! Alicja co się stało?-zapytał przerażony
-To zwykły dupek!!! Oni wszyscy są tacy sami!-szlochałam
-Gdzie jesteś-zapytał
-W parku...przyjedź proszę...-powiedziałam błagalnie.
-Już jadę, nie ruszaj się!


*Perspektywa Krzyśka*

Kiedy Alicja do mnie zadzwoniła wiedziałem, że coś się stało. Domyślałem się, że chodziło o Michała. Zerwałem się jak poparzony i zacząłem się ubierać.
-Gdzie tak pędzisz?-zapytała zdziwiona Iwona
-Alicja dzwoniła. Coś się stało...jest w straszny stanie... Muszę po nią pojechać.-wytłumaczyłem w skrócie o co chodzi.
-Jasne leć.-Powiedziała moja żona rzucając mi kluczyki do auta-tylko uważaj!
-Jasne.Zaraz wrócę.

Kiedy dojechałem na miejsce, od razu rzuciła mi się w oczy drobna dziewczyna siedząca skulona na ławce parkowej.
Kiedy mnie zobaczyła wstała i tak po prostu bez słowa się we mnie wtuliła.
Zabrałem ją do samochodu i zawiozłem do swojego domu, gdzie Iwona czekała już z gorącą herbatą.
Posadziłem ją na kanapie i czkałem na jakieś wyjaśnienie...w końcu zaczęła mówić.
Powiedziała o wszystkim... O układzie, o kłótni z Marysią i przede wszystkim o tym o czym wiedziałem od początku a mianowicie o tym, że Michał ma narzeczoną. byłem w lekkim szoku ale jako przyjaciel musiałem dodać jej otuchy i wspomóc.


*Perspektywa Alicji*

Kiedy powiedziałam o wszystkim Krzyśkowi, trochę mi ulżyło. Ale wraz czułam smutek. Dlaczego mężczyźni to tacy debile??? Czemu muszą tak krzywdzić osoby, którym na nich zależy?
-Jak tak dalej pójdzie to zostanę starą panną, bez przyjaciół i z kompleksami...-zaczęłam dramatyzować.
-No nie przesadzaj, sprawisz sobie tuzin kotów...-próbował nas rozbawić Igła ale mu to nie wyszło
-Krzysiek...nie pomagasz...-westchnęłam zrezygnowana-Igła?-zapytałam
-Tak?
-Skoro ty się przyjaźnisz z Michałem... to czemu mi nic nie powiedziałeś, że ma narzeczoną?-zapytałam składając fakty do kupy
-Chciałem, żeby sam ci to powiedział...
-Ale to nie zmienia faktu, że mnie z nim swatałeś!-odpowiedziałam zdenerwowana
-Alicja...zaczął
-Nie... nie...już nie...-odpowiedziałam i wstałam z kanapy - już nie będziecie robić ze mnie wariatki...mam tego dość! Rozumiesz wszyscy po kolei mnie okłamujecie! Co ja wam takiego zrobiłam?-Krzyknęłam i wybiegłam z domu Ignaczaków.

Biegłam ile sił w nogach. Po 15 min byłam z powrotem w swoim mieszkaniu, w którym zastałam Marysię i Zbyszka. Szybko weszłam do swojego pokoju i zaczęłam pakować walizki. Kiedy skończyłam przyszła Marysia.
-Musimy porozmawiać...-zaczęła niepewnie
-Mów, słucham.-Powiedziałam wycierając policzki i patrząc na nią
-Co się stało?-zapytała
-Nie ważne mów co chciałaś!-powiedziałam bez uczuć
-No bo ja tak dłużej nie mogę...-powiedziała, a po jej policzku poleciała łza
-Mów jaśniej!-ponaglałam
-pamiętasz jak mówiła, że Bartek cię zdradzał??-zapytała
-Pamiętam...ale co ty masz z tym wspólnego?-zapytałam zdziwiona
-Bo to byłam ja...to ze mną cię zdradził..-powiedziała cicho spuszczając wzrok
-Ale to nie możliwe...przecież ty...ty mnie pocieszałaś...nie...To ja ci ufałam, wierzyłam jak głupia...a ty ta... i co może z Dominikiem i Sebastianem tez się przespałaś?-zapytałam wkurzona
-Proszę nie mów tak...-powiedziała cicho
-Wiesz co? Nie chce cię znać! jak mogłaś!... A ja byłam w stanie ci wybaczyć...-powiedziałam chwyciłam walizki i wyszłam z mieszkania.



~~~*~~~
Jestem mile zaskoczona ilością komentarzy trzymajcie tak dalej 
W niedzielę byłam na meczu Legii i Cracovi super było 
:D Do następnego :***

niedziela, 15 grudnia 2013

Dwadzieścia pięć - Alicja to nie tak!





" Życie ciągle zatacza swój krąg! 
Z podwójna siłą odbija się każdy błąd!
Szukając szczęścia ty patrz na każdy krok!
Gdy myślisz, że trzymasz je w garści ono wypada ci z rąk,
Rodzimy się sami, umieramy sami!
Zaplątani w pożądania sieci! "




Po 20 minutach byłam w jego mieszkaniu... Nie wspominałam, że Michał pokłócił się ze Zbyszkiem?? To teraz mówię. Była ostra wymiana zdań...nie odzywają się do siebie już dłuższy czas. Zbyszek nie chce mi powiedzieć o co poszło, a kiedy pytam Michała robi się dziwnie nerwowy. Przeprowadził się do swojego mieszkania. kiedyś razem z Marysią chciałyśmy ich pogodzić ale nam się oberwało od Zbyszka, który stwierdził, że Michał to zwykły palant, który umie tylko oszukiwać i mamy się od niego trzymać z daleka. 
Ale na temat. Pukam i czekam aż ktoś otworzy. Po chwili w drzwiach staje zdziwiony Michał... No tak miałam być na zakupach z Myśką... 
-Cześć... Co ty tu robisz? Nie miałaś być z Mysią?-normalnie jakby czytał mi w myślach
-To długa historia...mogę wejść?
-Jasne wchodź!-powiedział robiąc mi miejsce, a kiedy weszłam zamknął drzwi.
-Musimy porozmawiać...-zaczęłam niepewnie... Co się ze mną dzieje? Kiedyś byłam chamska, opryskliwa i pewna siebie. A teraz??? Cicha, spokojna i...miła...tak być nie może! Obiecałam sobie kiedyś, że nie dam sobą pomiatać żadnemu mężczyźnie, że się nigdy nie zakocham...a co robię??? Jestem do niczego!
-Uhu brzmi poważnie!-zażartował Michał ale zgromiłam go spojrzeniem
-To nie będzie długa rozmowa...-kontynuowałam swoją wypowiedz ale Kubiak mi przerwał 
-Masz racje...sypialnia czeka...-powiedział i zaczął mnie całować.
-Nie...Michał my nie możemy...-szeptałam między pocałunkami. 
-Oczywiście, że możemy!-odpowiedział pewnie 
-Ale ja już nie dam rady... nie mogę okłamywać moich przyjaciół!-Powiedziałam patrząc mu w oczy.
-Ale przecież my nic złego nie robimy.-kontynuował 
-Oprócz tego, że się pieprzymy i oszukujemy bliskie nam osoby...-powiedziałam i zaczęłam wyplątywać się z objęć Kubiaka 
-Ale zaczekaj. Co komu do tego!-powiedział z powrotem przyciągając mnie do siebie 
-Też prawda...-powiedziałam  niepewnie 
-Więc pozwolisz, że dokończę to co zaczęliśmy!-odparł i ponownie zaczął mnie namiętnie całować.
Przenieśliśmy się do sypialni gdzie zostaliśmy do wieczora. 


Znów mu uległam!A miałam to zakończyć!!! Co ze mną jest nie tak, że nie umiem powiedzieć mu nie ??
Z jednej strony jestem na siebie zła, że tak wyszło, a z drugiej jest mi z nim tak cholernie dobrze...
Ja już sama nie wiem co mam zrobić potrzebuje pomocy. 
Podniosłam się i rozejrzałam po pokoju. Nie było w nim Kubiaka, więc usiadłam na łóżku i chwyciłam z podłogi jego koszulkę. Założyłam ją i wyszłam z sypialni, kiedy miałam skierować się do kuchni zadzwonił dzwonek do drzwi. Zdziwiona otworzyłam je i zamarłam... Stała w nich piękna dziewczyna...
-Czy zastałam Michała?-zapytała trochę zdezorientowana...
Nic nie odpowiedziałam. Po prostu nie mogłam. Z tego stanu wywołał mnie Kubiak.
-Kochanie kto to?-zapytał wychodząc na korytarz 
-Michał?-szepnęła dziewczyna 
-Monika?-odpowiedział tym samym 
-Co...co ty tu robisz?-zapytał 
-Przyjechałam odwiedzić swojego narzeczonego...-odpowiedziała niepewnie 
-Narzeczonego???-Zapytałam zdezorientowana 
-Alicja to nie tak!-zaczął się bronić 
-Co nie tak???Co nie tak??? Jesteś draniem, pieprzonym draniem!! Ja ci uwierzyłam, pokochałam, a ty mnie okłamałeś!-zaczęłam krzyczeć 
-Alicja...
-Zamknij się!!!-krzyknęłam i pobiegłam do sypialni. W mgnieniu oka ubrałam się w swoje ciuchy i chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść.
-Zaczekaj!-krzyknął 
-Zostaw mnie!! Zbyszek miał rację. Jesteś pieprzonym egoistą i jedyną rzeczą jaką umiesz robić to oszukiwać i krzywdzić...brzydzę się tobą...-powiedziałam i wyszłam z bloku.
Przed klatką na ławce siedziała ta dziewczyna postanowiłam do niej  podejść...
-Przepraszam... ja naprawdę nie wiedziałam...Zrozumiem jeśli mnie powyzywasz, a nawet spoliczkujesz...
-Rozumiem...-odpowiedziała spokojnie
-Na prawdę??? Myślałam, że będziesz krzyczeć, mieć pretensje...-zaczęłam wymieniać, a ona co zrobiła? Przytuliła mnie..a ja zaczęłam płakać 
-Wszystko w porządku?-zapytała zatroskanym głosem 
-Tak ja już będę lecieć...-powiedziałam ocierając policzki 
-Jasne...
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę mieszkania. 

~~~*~~~

No to tak jak obiecałam zaczynamy maraton,
tylko ostrzegam jeżeli pod rozdziałami nie będzie minimum 4 komentarzy
przerywam :/ bo nie widzę w tym sensu żebym pisała sama dla siebie
Zaksa - AZS Częstochowa 3:1
No to z mojej strony to chyba tyle
Miłej niedzieli i poniedziałku :**



sobota, 14 grudnia 2013

Dwadzieścia cztery - Dobrze się bawiłeś z tą swoją blond cizią?







" Nie zbyt wiele o mnie wiesz.
Nie znasz czułych miejsc, błądzisz gdzieś.
Obojętny jest mi świat,
W którym ważne ile masz,
Więcej, mniej."
~Brzozowski~






*Perspektywa Zbyszka*
Jejku jak ja się przestraszyłem... Myślałem, że już go nie znajdę... Nie mogę dopuścić, żeby ta sytuacja się kiedykolwiek powtórzyła . Chyba bym tego nie przeżył.
Co do Alicji to miło z jej strony, że mi pomogła.
Nie spodziewałem się tego.
Zmieniła się i to bardzo, przez ponad pół roku jej zachowanie zmieniło się o 360 stopni. Kłótnie między nią, a Michałem są i pozostaną ale to jest...nawet słodkie...


Kilka tygodni potem


*Perspektywa Alicji*

Wstałam, wykonałam toaletę i ubrałam się. Weszłam do kuchni, gdzie zastałam Marysię oraz...Bartka ?? To będzie ciężki dzień...
-Co on tu robi?-Zapytałam oschłym głosem.

-Może powinniście porozmawiać?-Zapytała spokojnie

-O czym???-krzyknęłam

-O nas...-wtrącił Bartek...

 Ten "ktoś" był moim narzeczonym... za dychę...Zdradził mnie tydzień przed ślubem...wiecie jak ja się czuła??? Potraktował mnie jak zwykłą szatę... Gdybym wtedy nie przyszła do jego mieszkania, prawdopodobnie okłamywał by mnie do tej pory.
 Nigdy więcej nie dam się pomiatać mężczyznom... Nigdy..

-Nie ma żadnych nas!I nigdy więcej nie będzie! Dobrze się bawiłeś z tą swoją blond cizią?
To teraz do niej wypierdalaj! Nie chce cię znać!!! Wynoś się stąd!

Wykrzyczałam mu w twarz i wyrzuciłam z mieszkania.
Co on sobie myślał przychodząc tu? Że mu się, Rzucę na szyję? Że u wybaczę i do niego wrócę???
Nie doczekanie jego! Wróciłam do kuchni i spojrzałam na Marysię z żalem w oczach.

-Co ty sobie myślałaś?-zapytałam lecz po chwili dodałam- Czemu go tu wpuściłaś??? Zapomniałaś już ile przez niego wycierpiałam??? Ile czasu musiałaś mnie pocieszać? Taka z ciebie przyjaciółka, że pchasz mnie znów w to bagno???-krzyczałam ale ta tylko spuściła głowę i nic nie mówiła -Co się stało z tamtą  Marysią???Która zawsze mi o wszystkim mówiła, pomagała, wspierała, była zawsze blisko?
Zmieniłaś się i to w złym tego słowa znaczeniu...


Powiedziałam co mi leżało na sercu już jakiś czas. Zobaczymy jakie wnioski z tego wyciągnie...
Chwyciłam kurtkę i wyszłam z mieszkania. Spacerowałam parkowymi alejkami. Powietrze było chłodne.
Nagle zaczął padać śnieg. Piękna zimowa sceneria. Zakochane pary, cieszące się swoją bliskością.
Grupki młodzieży... i ja...zwykła szara postać, która nie ma chłopaka, a już może niedługo przyjaciół...
Jest mi źle cholernie źle...jeszcze ten układ między mną, a Kubiakiem.Muszę go zakończyć bo inaczej oszaleję. Nie mogę udawać, że nic do niego nie czyje... Nie mam zamiaru mówić mu, że go kocham.
Ale powiem, że nie mogę dłużej oszukiwać przyjaciół. O! To jest dobry pomysł! I zrobię to już teraz!
Jak już powiedziałam przedtem, nie będę niczyją zabawką. Nie dam się kolejny raz skrzywdzić. Koniec pomiatania Alicją.



~~~*~~~

Strasznie krótki ale taki właśnie miał być pytałam wasz we wcześniejszym  rozdziale czy chcecie maraton 
ale nikt mi nie odpisał jeżeli do godziny 22:30 nie pojawi się odpowiedź
nie będzie niczego takiego.
Mają być co najmniej  3 odpowiedzi na ten temat :D
Czekam na waszą opinie i mam jeszcze jedną prośbę a mianowicie
chodzi o informację o nowościach na waszych blogach proszę, żebyście 
pozostawiały je w odpowiedniej zakładce 
Zapraszam tutaj oraz tutaj
Buziaki Yśka :**





sobota, 7 grudnia 2013

Dwadzieścia trzy - ...kariery filozofa to ja ci nie wróżę...






"A moim zdaniem
Tutaj jest coś nie tak 
Powinniśmy żyć w harmonii
lecz harmonii między nami brak 
Nie potrafimy żyć ze sobą za pan brat..."




Mistrzostwa, mistrzostwa i po mistrzostwach...Rezultat? Żaden... Chłopakom nie szło najlepiej..
Co skończyło się źle, a mianowicie chłopcy nie wyszli z grupy co wiąże się z zakończeniem udziału w imprezie. A szkoda... Minęło już sporo czasu, a chłopakom wraz ciężko zapomnieć o nie udanym występie.Nadszedł już październik i zaczęły się pierwsze mecze plus ligi. Znalazłam pracę jako fotograf w klubie siatkarskim... tak Asseco Resovi Rzeszów.
Co do moich relacji z Michałem to pozostają one nie zmienne.
Dalej panuje między nami ten dziwny  "układ". Trwa już od dwóch miesięcy. Źle się czuje okłamując Marysię i Zbyszka... Nie wiem ile tak jeszcze wytrzymam. Może Michał ma rację, że nie muszą o wszystkim wiedzieć i czasem dobrze jest mieć jakiś swój sekret. Sama już nie wiem. Co do moich uczuć do Michała to sama nie wiem co do niego czuje. Kiedyś to mogło być zauroczenie, a teraz może tylko przywiązanie??
Ale nie to mnie teraz martwi zauważyłam, że Zbyszek i Marysia jakoś się dziwnie zachowują.
Myśka przestała mi wmawiać, że Michał jest dla mnie stworzony i powinniśmy być razem, a Zbyszek coraz rzadziej do nas zagląda za to Michał bywa u nas regularnie wszyscy wiemy po co i dlaczego...
Ale żeby między nami nie było tak kolorowo nadal są kłótnie. To, że mnie pociąga nie zmienia faktu, że kiedy nie jesteśmy w łóżku strasznie mnie denerwuje.
A póki co wybrałam się na spacer. Ubrana podążam alejką w parku, są prawie puste. Jest ponuro ale ciepło. Czy mówiłam już, że lubię taką pogodę?
Niekiedy odzwierciedla ona moją duszę i humor. Postanawiam usiąść na ławce i poobserwować ludzi.
Kiedy tak siedziałam ktoś do mnie podszedł i zakrył oczy.
-Zgadnij kto to!
-Michał?-zapytałam ale się pomyliłam to się zaczną pytania
-Jaki Michał?-zapytał Zbyszek ?!
-Michał... Wiśniewski!-Brawo Alicja.... Teraz myśl co powiedzieć dalej
-Co ???
- Zastanawiałam się nad zmianą koloru włosów...
-A co do tego ma Wiśniewski?-zapytał nie bardzo rozumiejąc do czego dążę.
-A to, że myślałam nad czerwienią? Ajnsztajnie ???
-A on ma czerwone włosy!!!-Krzyknął jakby odkrył Amerykę.
-Oj Bartman ciężki twój żywot... Ciesz się, że chociaż w siatkówkę dobrze grasz, bo kariery filozofa to ja ci nie wróżę...
-Mniejsza z tym... Co ty tu tak sama siedzisz?
-A wyszłam się przewietrzyć....A ty?
-Wyszedłem z Bobikiem na spacer.
-I co uciekł ci ??-zapytałam nie widząc nigdzie owego pieska
-Nie jest tu...Bobek?-zaczął się rozglądać dookoła szukając zwierzątka .-Bobi gdzie jesteś? Nie chowaj się!
-A może ty go w ogóle nie brałeś co???
-Brałem na pewno go brałem! A co jeśli... co jeśli się nie znajdzie?-zapytał ze łzami w oczach
-Nie gadaj głupot! Na pewno się znajdzie. Chodź poszukamy go.-Powiedziałam i zaczęłam ciągnąc za rękę Bartmana


Po około 4 godzinach poszukiwań i jęczenia Zbyszka (jaki to on jest nieodpowiedzialny) postanowiliśmy wracać do mieszkania. Bobika nie znaleźliśmy. Kiedy ja i przybity Zbyszek byliśmy pod klatką. Usłyszeliśmy jakieś hałasy w krzakach.
-Słyszałeś to?-szepnęłam do Zibiego chwytając go za rękę
-Słyszałem...
-Idź sprawdź co to!-powiedziałam wpatrując się w stronę patyków
-No dobra... Bobi!!!Kochana psino! Gdzieś ty był!?-chwycił w ręce swoją "pociechę" i zaczął ją przytulać, tulić i głaskać.
-No widzisz mądra psinka zna drogę do domu!-Powiedziałam i pogłaskałam go-A teraz do domu i spać bo jestem wykończona tym twoim jęczeniem...
-Ali?
-Tak?
-Dzięki, że mi chciałaś pomóc...
-Nie ma za co! Dobranoc!
-Dobranoc.
Udałam się na górę do mieszkania. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i udałam się do salonu. Tam siedziała Mysia opowiedziałam jej całe zajście. Potem się trochę pośmiałyśmy, porozmawiałyśmy i poszłyśmy spać




~~~*~~~

Liczę na szczerą opinię i mam nadzieję, że mnie nie macie dosyć :D
Wiecie, że już jesteśmy na półmetku ??
A może nawet i bliżej końca jeszcze jakieś 10 rozdziałów..
Co powiecie na jakiś maraton świąteczny ???
Jak wam mija tydzień??
Czekam na komentarze :D
zapraszam :
rozdział 2
prolog
To wszystko z mojej strony
miłej niedzieli :**
Yśka




sobota, 30 listopada 2013

Dwadzieścia dwa - Chcesz o tym tak zapomnieć ???





"Ty przy mnie bądź, bo twoja obecność wiele mi da,
Jestem obok ciebie tak, jestem bliżej nieba,
Twoje ciało moje ciało uzupełnia,
Więc wymagania wszelkie spełniam,
Tą siłę, którą mam mi dajesz ty..."
~KaCeZet~





Obudziłam się rano. Byłam nie wyspana. Ciekawe czemu nie? Przeciągnęłam się i obróciłam na bok. To kogo zobaczyłam obok siebie przywróciło mi pamięć. Skrzywiłam się na samą myśl co zrobiliśmy. To nie powinno mieć miejsca. Nie powinnam wylądować w łóżku z kimś kto mnie tak irytuje, a jednocześnie pociąga... Zobaczyłam, że Kubiak się obudził, postanowiłam to wszystko wyjaśnić i zakończyć zanim się zaczęło...
-Cześć kocie!-powiedział przyjmujący przybliżając się do mnie w celu pocałowania mnie. Ja jednak odsunęłam się.-O co chodzi ?-Zapytał zdziwiony
-O to, że to nie powinno mieć miejsca... nie powinniśmy wylądować w łóżku...
-Ale wylądowaliśmy i co teraz ?
-Teraz o tym zapomnimy...-powiedziałam rozglądając się po pokoju w poszukiwaniu części mojej garderoby
-Chcesz o tym tak zapomnieć ???
-A co mam się z tego cieszyć? Z czego?? Że przespałam się z gościem, którego znam pół roku, który mnie irytuje jak mało kto?
-Powinnaś dodać jeszcze, że jest przystojny i  że cię pociąga...
-Oj nie zmieniaj tematu Kubiak!- Krzyknęłam zdenerwowana jego podejściem do sprawy
-Co Kubiak, co Kubiak? Zdarzyło się to się zdarzyło. Było minęło... Ale zawsze możemy powtórzyć...- Powiedział i przyciągnął mnie do siebie, namiętnie całując. Mówiłam, że świetnie całuje? Nie? To mówię. Kubiak jest mistrzem w te klocki. Ale tak być nie może. To musi się skończyć.
-No właśnie nie możemy!-Powiedziałam wyswobadzając się z jego objęć- To się musi skończyć! Rozumiesz?! -Gestykulowałam rękoma jak szalona
-No właśnie nie rozumiem! Źle ci ze mną w nocy było?-Zapytał zdziwiony.
-Nie chodzi o to, że źle tylko zobacz... Jak to będzie wyglądać? W dzień wrogowie, a w nocy kochankowie?
-A czemu nie? Mi taki układ pasuje...-Powiedział uśmiechając się. Już miałam go ochrzanić kiedy dodał    
- Co powiesz na pewien układ?
-Jaki układ?-zapytałam zdziwiona, a jednocześnie zaciekawiona
-Seks bez zobowiązań...-powiedział
Patrzyłam na niego jak na idiotę. Seks bez zobowiązań? Czy jego do końca pogięło??? Chociaż jak się tak dobrze zastanowić, to to nie jest głupi pomysł... No panie Kubiak główka pracuje. Tylko jestem ciekawa na jakich zasadach chciałby to rozegrać. Ale... no właśnie zawsze jest jakieś ale. Nie mogłabym tak okłamywać Marysi. Gdybym się na to zgodziła sumienie zżarło by mnie od środka.
-W sumie...nie to nie ma sensu!
-Ale dlaczego?-zapytał zrozpaczony?
-A chociażby dla tego, że nie umiem okłamywać Marysi! To moja przyjaciółka! A ty mógłbyś nic nie mówić Zbyszkowi?
-Pewnych rzeczy przyjaciele nie muszą wiedzieć! Nie prawda?-zapytał unosząc brew
-No prawda...
-No to co zgadzasz się??-zapytał przybliżając się do mnie
-Nie wiem czy będę umiała udawać przed Marysią.
-Uda ci się zobaczysz...-powiedział i zaczął mnie całować.


Takim oto sposobem wplątałam się w dziwny układ z Kubiakiem. Nie powiem, że mi się nie podoba, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy.
W taki właśnie sposób zleciał mi czas do Mistrzostw Europy . A mianowicie. Pobudka rano, trening, spotkanie z Kubiakiem, obiad, trening i czas wolny. Właśnie w tak w ściśle ustalonym harmonogramie mijał mi każdy dzień, aż do dziś... To właśnie dziś chłopaki graja pierwszy mecz na ME. Trzymam za nich kciuki.





~~~* ~~~
Rozdział króciutki bo mało czasu ale obiecuje, że następny
 będzie dłuższy zapraszam też na drugiego bloga  
czekam na waszą ocenę 
Buziaki Yśka :***




sobota, 23 listopada 2013

Dwadzieścia jeden - Zdradzisz mi tą tajemnicę?







" Mała masz to,
co mnie rozpala widzę to z dala,
czym cała sala brzmi,
Ja chce tego więcej
i nie myśl, że tak szybko się zniechęcę,
za wzrokiem zaraz idą moje ręce,
napełniasz dzisiaj moje życie sensem. "




Zabrałam sprzęt i wyszłam z pokoju zamykając je na klucz. Postanowiłam, że przejdę się schodami tak dla zdrowia.No i odrobinę dla figury. Ale to nie prawda, że jestem gruba!!! No może tak troszeczkę. Trzeba się odchudzać. Rezygnujemy z kolacji. I zaczynamy biegać. Zobaczymy co z tego wyjdzie. 
Weszłam na halę i skierowałam się do krzesełek, ustawionych wzdłuż parkietu. Usiadłam na nich i rozmyślałam. Ile bym teraz dała, żeby móc grać zawodowo. Moje rozmyślania przerwał Ignaczak.
-Ej Ali może zagrasz z nami?
-Kto ja???-odpowiedziałam pytaniem na pytanie 
-Tak ty! -Odpowiedzieli wszyscy razem.
-Nie ja nie gam. Nie umiem!-zaczęłam się wykręcać!
-Alicja ty nie umiesz?-Zapytała Marysia No nie! Tylko nie to! Zaczęłam jej pokazywać, że ma być cicho ale mnie nie posłuchała.-Przecież grałaś zawodowo! Co prawda w klubie dla młodzieży ale takich rzeczy się nie zapomina! No dawaj!
-No chodź!- Zaczęli marudzić. Kurdę jak ja długo nie grałam.
-Może lepiej nie!
-Nie ma nie!
-Nie mam stroju!!!-Broniłam się jak mogłam. Ale do nich nic nie docierało!Co słoń im na ucho nadepnął?
-To Misiek ci pożyczy koszulkę!!!-powiedział Igła.
-To ja sobie pójdę do pokoju po strój!-powiedziałam. Mój plan był taki, żeby wyjść i nie wrócić.
-O nie! Nigdzie nie idziesz! Bo jak pójdziesz to nie wrócisz! Misiek ci pożyczy! Nie Misiek ?-Powiedział Ignaczak do Kubiaka. Czy on zawsze musi wszystko przewidzieć? Już widzę jak on mi pożyczy koszulki. Mi to nawet na rękę, że nie zechce.Ale on miał inne zdanie na ten temat.
-Jasne Krzysiu!-Odpowiedział i pociągnął mnie za rękę w stronę szatni. Zaraz jak przekroczyliśmy próg sali wyrwałam rękę z jego objęć.Czy on nie mógł powiedzieć nie??? Czy on tak bardzo chce, żeby mnie tam zabili? To akurat by się zgadzało. Chyba go o to zapytam.
-Czemu się zgodziłeś?
-A na co się zgodziłem?-zapytał zdziwiony jakby zapomniał po co idziemy do szatni.
-No pożyczyć mi koszulki!
-A to! To nic!-Coś mi tu nie pasuje od kiedy on jest taki miły? I to dla mnie? Zatrzymałam się i patrzyłam na niego jak na debila.
-Dobra teraz mów co to za podstęp!
-Nie ma żadnego podstępu!
-Kubiak ty mnie nie denerwuj tylko gadaj o co chodzi!
-No ale o nic nie chodzi! Czy ty we wszystkim musisz widzieć podstęp?
-Tak!-Odpowiedziałam i zaraz dodałam- Jeśli chodzi o cb to muszę.
-Niby czemu? -zapytał zdziwiony.
-Bo przez niecałe pół roku średnio raz w miesiącu próbowałeś mnie zabić???
-Oj nie przesadzaj! Nie było aż tak źle!-Powiedział i machną ręką, a ja popatrzyła na niego jak na idiotę i zaraz dodał - Mogę cię zapewnić, że to były czyste przypadki!
-Taaa...
-Dobra nie marudź tylko się przebieraj!- Powiedział i rzucił mi swoją koszulkę  treningową.
Złapałam ją i miałam zamiar się przebrać ale przypomniał sobie, że Kubiak się lampi.
-Wynocha zboczuchu!!!-Krzyknęłam i wypchnęłam Kubiaka z szatni. Szybko zmieniłam bluzki i udaliśmy się na halę. Gdzie słychać było, że chłopcy się rozgrzewają.
Tuż przed wejściem Michał szepnął mi na ucho.
-Jak się zmęczysz będziesz łatwiejsza.-Powiedział, zaczął się śmiać i wszedł na sale.
Wiedziałam! Wiedziałam, że coś kombinuje. Ale nie ze mną takie numery panie Kubiak. Ty nie wiesz co ja potrafię. Obyś był w przeciwnej drużynie.
Podeszłam na chwile do Maryśki.
-Zaraz mu skopie tyłek!-powiedziałam gotowa do działania
-Co ci powiedział?-zapytała wyglądając zza sterty papierów
-Że jak się zmęczę to będę łatwiejsza! Rozumiesz ???Co za typ.
-Ale ty najwidoczniej takich lubisz!-Powiedziała tajemniczo się uśmiechając
-A goń się! Mam tylko nadzieję, że będzie w przeciwnej drużynie.
-Już ja ci to załatwię!-Powiedziała i podeszła do trenera za chwilę wróciła i powiedziała- Załatwione. Teraz możesz się na nim wyżywać do woli. Tylko pamiętaj nie zamęcz go, może ci się przydać dzisiaj w nocy.
-Odwal się dobra? Nie zdziw się jak piłka przypadkiem wyleci na aut!-Powiedziałam i dołączyłam do reszty.
Trener podzielił nas na dwa składy w pierwszym byłam: Ja, Igła. Cichy, Kurek, Zibi, Ziomek i Wiśnia na zmianę. W drugim : Jarosz, Kubiak, Ruciak, Zagumny, Zati, Winiar i Kosa.
Zaczęła się gra. Ja serwowałam. Pierwszy serw as serwisowy, drugi tak samo, trzeci punkt zdobyty bezpośrednio z zagrywki. Za czwartym razem wyprowadzili skuteczny atak.  Lecz i tak im to nie pomogło. Mecz był wyrównany. Wszystkie moje ataki i serwy skierowane były w stronę Kubiaka. Blokowałam go na potęgę. Wynikiem 3:0 na naszą korzyść zakończył się cały mecz. Do szatni udałam się pierwsza zabrałam swoje rzeczy i wróciłam do pokoju. Zaraz za mną przyszedł Kubiak. A no tak zapomniałam, że ma tu nocować.
-Idź pierwszy zaraz kolacja!-Powiedziałam kiwając głową w stronę łazienki.
-Ja się szybciej wyszykuje.-powiedział nie podnosząc się z łóżka
-No dobra!-Odpowiedziałam i ruszyłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic przebrałam się i wyszłam z łazienki.
Po mnie wszedł Kubiak.
Po pół godzinie byliśmy już na stołówce. Po kolacji wróciliśmy do pokoju. Ja poszłam przebrać się do łazienki w piżamę, a Kubiak robił coś na laptopie. Kiedy wyszłam było podejrzanie cicho, nigdzie nie było Michała. Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje rękami za biodra i wtedy usłyszałam głos Kubiaka.
-I co zastanowiłaś się już, którą opcję wybierasz ?
-Powiedzmy, że tak.
-Zdradzisz mi tą tajemnicę?-zapytał z figlarnym uśmiechem
-Ależ oczywiście!-Powiedziałam i odkręciłam się do niego przodem. Stanęłam na palcach tak, że nasze usta dzieliły milimetry i szepnęłam-Wybieram opcję pierwszą.
Odkręciłam się tyłem i chciałam odejść, kiedy Kubiak złapał mnie za rękę, obrócił w swoją stronę i zaczął całować.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
No to zaczynamy zabawę! Jak myślicie będzie tej nocy coś więcej ???
Czy może jednak nie ?
Klub kibica Zaksy jest świetny! Naprawdę zajebiści ludzie!
Miło było z nimi pokibicować :D
Zapraszam do komentowania i
na mojego nowego bloga na którym pojawił się prolog :D
Ważne chwile w życiu
oraz na drugiego bloga na którym start już 6 grudnia
Życie to gra bez końca
czekam na wasze komentarze i oceny
Buziaki Yśka :**



sobota, 16 listopada 2013

Dwadzieścia - Pocałujesz mnie!




" Kiedy patrzysz na mnie czuje gorące spojrzenie,
rozpalasz ogień w którym widzę nocy tej wybawienie
Słońce zaszło, więc chwyć mnie za rękę,
chodź na spacer, zaśpiewajmy reggae piosenkę "
~Bas Tajpan~



Tak jak mówiłam chłopaki zorganizowali zemstę za zemstę. Wracając z Marysią z obiadu we dwie, bo tak bezpieczniej. Zobaczyłam Michała. Wiedziałam, że coś wykombinował.
-Marysia tam jest Michał!
-Gdzie?
-No tam!-pokazałam palcem (tak wiem moja kultura jest na niskim poziomie)
-Sam?
-Na to wygląda. Ale znając Michała Zbyszek jest za zakrętem.
-No fakt!
-Więc może pójdziemy schodami co? Tak dla zdrowia!
-Wiesz co? Bardzo dobry pomysł! Chodź!-Powiedziała i zaczęłyśmy się cofać. 
-A gdzie to się panie wybierają!-Powiedział Zibi łapiąc nas za ręce jak żebyśmy nie mogły uciec. Cholera jasna!!!-Michał tu są!!!
-Kochanie proszę puść mnie!-powiedziała Marysia
-Co będę za to miał?-Zapytał zabawnie poruszając brwiami. To tak można???
-Zobaczysz wieczorem.
-No dobra! -powiedział i puścił jej rękę
-Ej to nie jest fair!!!!-zaczęłam krzyczeć i szarpać się-Zdrajca...-szepnęłam do Mysi - No przepraszam ja ze Zbyszkiem się nie prześpię żeby mnie puścił!!!
-Ale ze mną możesz!-Powiedział Michał przejmując mnie od Bartmana
-Może i mogę...-Powiedziałam i zrobiłam minę myślicielki-Ale nie chcę!!!-krzyknęłam 
-Ej mała spokojnie!!!
-Mała to jest twoja pała!!! A ja jestem niska!
-Ale zadziorna!-Kontynuował swoje droczenie się ze mną 
-Mów łazęgo czego chcesz!!!
-Więc masz do wyboru dwie opcję!!! 
-Proszę pierwszą opcję! 
-Będziesz dla mnie miła co się wiążę z tym, że zero docinek!-powiedział
-Albo????
-Pocałujesz mnie!-Szepną mi do ucha. Teraz to ja mam trudny wybór albo się z nim przelirzę albo będę dla niego miła -Jedna propozycja lepsza od drugiej.-dodał
-Chyba jedna GORSZA od drugiej 
-To co wybierasz?
-Poczekaj muszę przemyśleć wszystkie przeciw i... przeciw! Kiedy mam ci dać odpowiedź?
-Powiedzmy, że... po treningu mi powiesz. Tylko zapomniałem ci powiedzieć jeżeli złamiesz obietnicę związaną z byciem miłą będziesz musiała zrobić to drugie!-powiedział zadowolony.
-Czyli tak czy siak skończy się na tym pierwszym...-mruknęłam pod nosem lecz musiał to usłyszeć. 
-Wiec po co czekać???-Całej rozmowie przypatrywali się Zibi z Marysią. A potem w pokoju będzie: I co ci mówił? I co od ciebie chciał? I co zrobisz?
-Po to żeby cię po wkurzać. A teraz mnie puść!!!-Posłuchał mnie i puścił moją rękę. Spojrzałam na Marysię i zapytałam:
-Idziesz ?
-No jasne, że idę.
Ruszyłyśmy w stronę naszego pokoju miałam na nią focha! Ciekawe czy zauważy. No nic muszę się zastanowić. Wiem zadzwonię do siostry!Jak powiedziałam tak też zrobiłam i już po kilku minutach rozmawiałam z Asią.
-Hej sis!
-Siemcia Kali!
-Skończ z tym Kalim!
-Nie! Zresztą ty na mnie mówisz Jaśka to ja będę na cb mówić Kali. Chyba, że przestaniesz....
-Nie było tematu! Mam do cb takie małe pytanie... no bo...
-Ej sis nie wstydź się! Jestem twoją siostrą!
-Wcale, że się nie wstydzę!
-Wstydzisz się!
-Niby czemu tak uważasz?
-Jąkasz się.-.- -no dobra przejrzała mnie
-Masz mnie.
-No więc chciałaś się mnie o coś poradzić.
-A no chciałam! No więc jakbyś miała do wyboru albo się z kimś przelizać alb być dla niego miła. Tylko od razu mówię, że nie lubisz tej osoby ale jest ona strasznie przystojna...
-Hmm... ciężki wybór..
-No wiem dlatego dzwonie...
-Z jednej strony przystojny, a z drugiej go nie lubię... A czyj to pomysł ???
-Jego!
-On tego chciał ?
-No tak...
-To zrób mu na złość!!!
-Czyli mam być miła?
-No..
-Tylko zapomniałam ci powiedzieć, że jeśli złamie obietnice związaną z byciem miłym muszę go pocałować.
-Co się odwlecze to nie uciecze!
- Masz rację sis to pa pa!
-No pa pa!
Hmm... chyba posłucham siostry. Wiem co powie Mysia, więc nawet nie będę jej o to pytać. Co by powiedziała? Uwaga będę cytować : Powinnaś się zgodzić na ten pocałunek. On by was na bank do siebie zbliżył! Na co czekasz leć do niego!
No to by było na tyle.
Jak rozmawiałam z Asią przez telefon to Marysia gdzieś wyszła i nie powiedziała gdzie no i nie wróciła. Mam nadzieję, że się nie zgubi.
O! O wilku mowa... ale zaraz czemu ona przyprowadziła ze sobą Kubiaka?
-Alicja dzisiaj muszę zamienić się pokojami z Michałem, bo chcemy spędzić ze  Zbyszkiem noc razem.
-A on będzie tu spał ???-zadaje głupie pytania. . .
-No a gdzie??
-Na korytarzu!-odpowiedziałam pewna siebie
-Oj Alicja aleś ty zabawna...
-Ale Marysia!!! Tu jest tylko jedno łóżko!
-Ale duże zmieścimy się!!!-Wtrącił swoje trzy grosze Kubiak, rzucając się na łóżko.
-Śpisz na podłodze!!!
-Wcale, że nie!!!-protestował
-A to się jeszcze okaże! A teraz wypad na trening.-Powiedziałam i wypchnęłam go z pokoju.



~~~*~~~

Nawet długaśny wyszedł ten rozdział.
Oddaje do waszej dyspozycji i liczę na szczerą opinię
zapraszam także na nowe projekty:
wazne-chwile-w-zyciu.blogspot.com
zycie-to-gra-bez-konca.blogspot.com
start już niedługo 
zachęcam do czytania bohaterów oraz 
komentowania i obserwowania
Możecie też śmiało pisać na gg 
zapraszam również do zakładki wasze pytania chętnie na wszystkie odpowiem
Rozdziały będą dodawane raz w tygodniu w sobotę
taka mała zmiana planów
Do następnego Yśka :**




niedziela, 10 listopada 2013

Dziewiętnaście - Spierdalamy!!! Już!!!!





"Jeden z drugim stoi sam naburmuszony
Próżno chciałby szukać na swej głowie złotej korony
Myśli, że dla siebie, sam przez siebie jest stworzony
Kocha siebie samego i świat swój pięknie wymyślony
Sam nie wiem i nie wiem jak tak żyć można codziennie na wspak
Uśmiech daje ci receptę jak odnaleźć życia smak"
~Machajus~



Mam ochotę zabić to ustrojstwo zwane budzikiem, a jeszcze jak zobaczyłam, która godzina myślałam, że szału dostane!!! Nawet Marysia się obudziła.
-Czyś ty oszalała ???-zapytałam no bo jakby nie patrzeć to nie ja ustawiłam budzik więc musiała zrobić to Mysia!
-Czego się drzesz z samego rana ? Która godzina?
-4:45! Nie wiesz przecież sama ustawiałaś budzik!
-Ale ja ustawiłam budzik na 7!
-Sam się nie przestawił! Ktoś mu musiał pomóc!
-Na pewno nie ja!
-Ja już wiem!!! Dobra śpimy mamy jeszcze 2 godziny. Dobranoc!
-Dobranoc! Tylko Ali bądź grzeczna!
-Spoko loko!
O nie panie Kubiak! Co to miało być!!! Myślisz, że jak mi przestawisz budzik na 5 to będziesz super? Niedoczekanie twoje. Niech cie diabli nie mogę przez cb usnąć! Ale to nic pomyślę o zemście, będzie mokra oj będzie.
Wstałam 6:30. Po co? zaraz zobaczycie. Ubrałam się i zeszłam na dół do kuchni. Pożyczyłam od miłych pań kucharek duże wiaderko.
Spotkałam po drodze sprzątaczkę.
-Dzień dobry 
-Witam!-Lubie te panie zawsze takie wesołe i miłe 
-Mam do pani taka nietypową prośbę.
-W czym mogę ci dziecino pomóc.
-No bo... oj no bo za jakieś 40 min w pokoju nr. 140 będzie trzeba wymienić materac.-Zaraz pewnie dostane ochrzan no trudno! Będzie spał na mokrym!
-Co zrobił, że panienka chce się na nim zemścić?
-Urodził się!-Powiedziałam bez zastanowienia lecz zaraz się poprawiłam- To znaczy denerwuje mnie...
-Dobrze więc za jakąś godzinę wpadnę do tamtego pokoju.
-Dziękuje do widzenia!
-Proszę!
Pobiegłam czym prędzej do naszego lokum i nalałam pełne wiaderko lodowatej wody! Będzie zemsta. Wyszłam z łazienki. Już miałam wychodzić z pokoju kiedy obudziła się Marysia.
-Co ty robisz?
-Ja?? Nic...
-Alicja!!!
-No ale Mysia... no to tylko zemsta!!!
-Jak śmiałaś iść beze mnie!!!-Ja myślałam, że zacznie się na mnie drzeć  i nie pozwoli się zemścić, a ona ma do mnie pretensje, że nie chciałam jej zabrać ze sobą. KOCHAM JĄ NORMALNIE !!! 
-No to szybko!-Wyskoczyła z łóżka jak oparzona, ubrała się w 30 sekund. Pobiegła do  łazienki po drugie wiadro... zaraz to w łazience było wiadro??? WTF? Mniejsza. Po cichaczu  weszłyśmy do pokoju Michała i Zbyszka.
Ja stanęłam nad Kubiakiem, a Mysia  nad Zibim. Ale będzie zły BUHAHAHA!!!
-Na trzy.-szepnęłam Marysia kiwnęła na znak głową, że usłyszała.-Raz . . . dwa . . . trzy. . .-Powiedziałam i przechyliłyśmy wiaderka krzycząc:
-POBUDKA!!!-Zerwali się na równe nogi. Byli trochę zdezorientowani. Myślałam, że padnę ze śmiechu XD
Ale kiedy zobaczyłam ich miny od razu oprzytomniałam.
-Wiej!!!
-Co???-JEzu a ta nie kumata!!!
-Spierdalamy!!! Już!!!!-Wydarłam się i zaczęłam uciekać, a za mną Marysia no a za nią siatkarze.
-AAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!-zaczęłam się drzeć jak poparzona jakby to miało mi w czymś pomóc.
Z pokoi po kolei wyglądali siatkarze. Śmiechu mieli co nie miara. Z boku to musiało wyglądać komicznie. Szkoda tylko, że mi i Mani nie było do śmiechu. Biegałyśmy jako oszalałe po całym ośrodku, a oni nie mieli zamiaru się poddać. W końcu zrezygnowali. Po cichutku wróciłyśmy do pokoju.
-Ali ale wiesz, że oni nie odpuszczą?
-Wiem, wiem i dlatego będziemy się trzymać razem!


~~~*~~~

Hejo  jak tam wam mija długi weekend ???
Nie nudzi wam się to opowiadanie ?
Ile chciałybyście jeszcze rozdziałów?
i kogo widzicie w  roli głównego bohatera w następnym opowiadaniu ???
Jeżeli w ogóle chcenie żebym coś jeszcze stworzyła 
Zapraszam też na nowy projekt Daj znać jak już będę ważniejsza od reszty.
CZASZ=KOMENTUJESZ 
TYM MEGA MOTYWUJESZ 
Do następnego :**

czwartek, 7 listopada 2013

Osiemnaście - jak się tak na ciebie patrzę to się zastanawiam nad aborcją




" Bo to, co najważniejsze,
to dla przyjaciela mieć zawsze
dobre serce i zaufanie,
o które trzeba dbać każdego dnia.
Staraj się, niech ta przyjaźń trwa"



Ale szybko minęły te wolne dni minęły. Bardzo szybko i zanim się obejrzałam znów siedzę w samochodzie jadącym do Spały.
Chłopaki nie wspominają tej pamiętnej rozmowy, a nawet powiem więcej zachowują się jakby jej nie było. Powróciły sprzeczki z Michałem, wrócił mi humor i w ogóle wszystko jest cud, miód i malina.
Jedziemy jakieś 2 godziny z kawałkiem, a w radiu rzępoli coś czego się nawet opisać nie da!
-Kubiak przełącz to !!  Ale już!
-Nie!
-Przełącz albo wyłącz!
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-Tak!-Nasz kłótnia trwałaby dalej gdyby nie Marysia, która była ciut zdenerwowana tym naszym gadaniem 
-SPOKÓJ!!! 
Nie powiem przestraszyłam się. Dawno Mysia nie krzyczała. Ale ja nie mogłam słuchać tego gówna.
-Wyłącz to!-powiedziałam już spokojniej 
-Nie!-Odpowiedział spokojnie 
-Skoro nie to ja to zrobię!- Wzięłam płytę, która jeszcze przed chwilą grała, otworzyłam okno i czkałam co zrobi Kubiak. Tak lubię się drażnić.
-Nie zrobisz tego!
-Zrobię!-odpowiedziałam i wyciągnęłam rękę tak, że płyta była za oknem.
-Alicja oboje wiemy, że tego nie zrobisz.-powiedział ze spokojem 
-Jesteś tego pewien?
-Tak!
-No to patrz! UPS... poleciała!-powiedziałam i wyrzuciłam płytę prze okno
-Co ty zrobiłaś!!! To moja ulubiona płyta! 
-Odpłaciłam się!!!
-Za co ??? 
-Pamiętasz moją ulubioną koszulkę?
-Ale to było ponad trzy miesiące temu!!!
-No widzisz jaką ja mam dobrą pamięć? Nie to co ty.
-Pfff... To, że zapomniałem o kilku rzeczach o niczym nie świadczy.
-Tak tak wmawiaj sobie dalej.
-Ej wy tu tak gadu gadu, a ja muszę siku!!!-Wrzasnęła na cały samochód Marysia. Coś ostatnio dużo krzyczy.
-Ok już zjeżdżam.


Do końca podróży Kubiak nie odezwał się do mnie słowem chociaż go prowokowałam i robiłam wszystko co w mojej mocy.
Właśnie chodzę do recepcji i odbieram klucz do swojego pokoju o dziwo nie muszę mieszkać z Kubiakiem tylko Marysią DZIĘKI BOGU !!!
Zabieram swoje walizki i czekam na Mysię. Razem udajemy się do windy, a następnie do pokoju nr.125.
-Wiesz gdzie ma pokój igła?
-Chyba 127... A czemu pytasz?
-Muszę się przywitać z tatusiem!-powiedziałam  i wyszłam z pokoju. Okazało się, że nr 127 jest na przeciwko nas. Zapukałam i nie czekając na odpowiedź weszłam do środka.
-Siemson tatku ale się stęskniłam!!!-Krzyknęłam i wskoczyłam Krzyśkowi na barana.
-Cześć córciu! Aleś ty urosła... i przytyła...
-Ojciec!!!-O nie znów sugestie do mojej wagi!!! Co oni wszyscy się zmówili czy co?
-Ja już wcześniej sugerowałam, że jest w ciąży!- Wtrąciła swoje trzy grosze mania.  Znów się zaczyna!!!
-Kto jest w ciąży???-Zapytał Ziomek
-Alicja
-Z kim???-zapytał ktoś
-Z tobą!!!-powiedziałam już mocno zdenerwowana. Ale jak zobaczyłam kto to zapytał od razu tego pożałowałam.
-Ze mną powiadasz!-Powiedział nie kto inny jak Kubiak... -.- myśl co odpowiedzieć JUŻ WIEM!!!
-Ale jak się tak na ciebie patrzę to się zastanawiam nad aborcją.
-OOOOŁŁŁŁ-zawyli siatkarze. Moja krew!!!
-Tak masz rację na twoim miejscu też bym się zastanowił nad tym czy warto jeszcze tyć!-O nie panie Kubiak doigrałeś się!!!
-Ja zawsze mogę schudnąć, a ty zostaniesz debilem do końca świata!-Powiedziałam i przybiłam piątkę z Igłą
-Moja krew!!!-krzyknął i zaczął mnie przytulać. Michał nic nie powiedział tylko wyszedł z pokoju.



~~~*~~~

Siemano!!! Jestem padnięta XD dzisiaj na w-f grałyśmy w kosza  chłopakami i przegrałyśmy :/ 
No ale z nimi  się nie da wygrać XD no musiałyśmy robić 200 przysiadów
Myślałam, że umrę ale jak widać jeszcze mi nie śpieszno na tamten świat XD
tak więc d następnego :***



Buziaki :***

niedziela, 3 listopada 2013

Siedemnaście - O nas! Proszę ci daj mi szanse!




" Kocham swoje życie i ciebie w nim.
Kiedy chwile dobre każą odejść złym.
A mądry człowiek mówił mi dziś rano,
żeby zawsze gdzieś obok mieć osobę ukochaną"
~Comeyah~



Minęło kilka tygodni. Dużo grania w pokera i żartowania z chłopakami. No i nie zabrakło kłótni z Michałem. Większość była o byle gówno ale była. Jesteśmy już po sparingach. Lada chwila, a zacznie się liga światowa. Właśnie jedziemy na pierwszy mecz z Brazylią. Całym sercem jestem za naszymi chłopakami ponieważ:
-Są w świetnej formie,
-Kubiak nie gra więc jest większe prawdopodobieństwo, że niczego nie spieprzy.
. . .
Przegrali... pierwszy mecz-pierwsza przegrana
Drugi mecz- druga przegrana
. . .
Podsumowując liga światowa nam nie wyszła. Mamy kilka dni wolnego i wracamy do Spały na treningi. Chłopakom jest ciężko i mnie też .
Siedzimy sobie we czwórkę w naszym mieszkanku. Jest cisza, spokój. A niech to szlak czy ktoś zawsze musi mi popsuć dobry humor???
Zwlekłam się niechętnie z kanapy i ruszyłam w stronę drzwi. To co w nich ujrzałam, a raczej kogo zdziwiło mnie...
-Dominik..Co ty tu robisz ???
-Możemy porozmawiać?
-Człowieku o czym ty chcesz rozmawiać?!
-O nas! Proszę ci daj mi szanse!
-Nie ma żadnych nas !!! Wynoś się!!
-Co???-Boże co za typ po tym co mi zrobił jeszcze ma czelność tu przychodzić !!!
-To co powiedziałam! Wynoś się stąd nie chce cie znać!!!-Chciała zamknąć drzwi ale uniemożliwił mi to.
-Co ty sobie wyobrażasz? Że się mnie tak szybko pozbędziesz? Dałem ci trochę czasu żebyś ochłonęła, a teraz zabiera cię do domu!-Złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę wyjścia. Przestraszyłam się nie powiem, że nie.
-Nigdzie nie idę!
-Może to cię czegoś nauczy!-Zamachnął się i z niewiarygodną mocą uderzył mnie. Policzek piekł niemiłosiernie ale nie miałam zamiaru tak szybko się poddać. Po tym co mi zrobił? O nie! Już wolę, żeby mnie skatował niż mam do niego wrócić. Już miał uderzyć drugi raz kiedy do przedpokoju wpadł Kubiak?
-Wypierdalaj stąd!-Warknął i wymierzył prawego sierpowego centralnie w nos mojemu byłemu narzeczonemu. Zatrzasnął drzwi i podbiegł do mnie.
-Jeszcze mnie popamiętacie ty i ten twój kochaś!-dało się usłyszeć zza drzwi.
-Nic ci nie jest?-Zapytał z troską, wyciągając ku mnie rękę
-Poradziłabym sobie!-powiedziałam odtrącając jego pomoc
-Ta jasne..-Prychnął i wrócił za mną do salonu
Jak on mnie znalazł??? Przecież wyjechałam z Gdyni na drugi kraniec Polski!! To nie możliwe żeby sam mnie znalazł. Ktoś musiał mu pomóc i ja wiem kto. W ekspresowym tempie odnalazłam swój telefon i wystukałam rząd znienawidzonych przeze mnie cyferek.
-Jakim prawem!!!- Wrzasnęłam do słuchawki kiedy tylko zdążył odebrać telefon.
-A może tak najpierw cześć?-powiedział po chwili
-Skończ pieprzyć! Jakim prawem powiedziałeś mu gdzie jestem!!!
-A takim, że go lubię i chcę żebyście do siebie wrócili!
-Ty nic nie wiesz Kamil...nic nie wiesz!!
-A właśnie, że wiem! Wszystko mi powiedział, że go zdradziłaś i zostawiłaś. Ja to się jeszcze dziwię, że on cię jeszcze chce!-To co powiedział wkurzyło mnie na maksa i nie wytrzymałam.
-Ja go zdradziłam?! Ja ?! Kurwa mać. to on mnie zdradził. to on mnie bił i to on mnie zgwałcił. A ty skończ pieprzyć te farmazony!!!! Jako mój brat powinieneś mnie wspierać!!! Ale ty wolałaś piwo z kolegami. Nigdy cię nie obchodziłam.-Ostatnie słowa powiedziałam płacząc. Tak ja Alicja ta twarda dziewczyna, która obiecała nigdy więcej nie płakać przez mężczyzn- płacze.
-Alicja ja...
-Gdzie się podział mój braciszek? Ten kochany, który się opiekować mną i Olą?
-Przecież jestem...
-Nie Kamil ja już nie mam brata...-powiedziałam i rozłączyłam się. Otarłam policzki mokre od łez. Rzuciłam telefon w kąt i ruszyłam w kierunku swojego pokoju. Nie miałam odwagi spojrzeć w twarz chłopakom a przede wszystkim Marysi. Mówimy sobie o wszystkim, a ja nie powiedziałam jej najważniejszego. Padłam na łóżko i zaczęłam płakać.

Mój płacz trwał kilka dni, lecz postanowiłam wziąć się w garść i porozmawiać z Manią.
Wstałam niechętnie z łóżka, ubrałam się i wyszłam z pokoju. Swoje kroki skierowałam do salonu gdzie siedziała Mysia. Usiadłam na sofie przodem do mojej przyjaciółki.
-Przepraszam...
Nic nie powiedziała tylko mnie przytuliła i głaskała po włosach.
-Czemu mi nic nie powiedziałaś?
-Wstydziłam się...
-Kochanie...Już nigdy nie pozwolę żeby cię ktoś skrzywdził...
-Cieszę się, że cie mam...




~~~*~~~
Trzymajcie kolejny rozdział.
Tak jak mówiłam jest mały przeskok w czasie 
niektóre z was mogą być rozczarowane, że nie ma kłótni z Michałem ale obiecuje, że 
w następnym rozdziale już będą :D
Kogo chciałybyście w następnym opowiadaniu ???
Kurka????
Czekam na komentarze i zapraszam do zakładki informowani 
oraz wasze pytania śmiało pytajcie ja nie gryzę XD
do następnego Mania :***

piątek, 1 listopada 2013

Szesnaście - Wysłowisz się w końcu ???




" Chciałbym nie wiedzieć, nie wiedzieć na pewno,
Że ludzie w większości w egoizmie więdną,
Chciałbym nie być, nie być przekonanym, 
Że winni jesteśmy sobie sami "
~~~Bas Tajpan~~~



* Perspektywa Michała *

Dobra raz kozie śmierć. Muszę ją przeprosić bo inaczej sumienie zeżre mnie od środka. Już wole jak się kłócimy niż kiedy panuje między nami cisza.
Wiem, że nieżuci mi się w ramiona (a szkoda), mogę dostać po głowie ale warto zaryzykować dla dobra nas obojga.
 Boże Kubiak w końcu wydoroślałeś nie myślisz  tylko o sobie. To wielki postęp w twoim rozwoju.
Dobra do dzieła...

*Perspektywa Alicji*

Fajny ten Ignaczak. W ogóle oni wszyscy są fajni. Tacy zabawni, wyluzowani z dużym dystansem do siebie samych. Niekoniecznie normalni umysłowo.
Czuje się jak w domu. Wracając do Ignaczaka.
Ma mega poczucie humoru. A najfajniejsze jest w nim to, że umie słuchać. Nie ocenia tylko pomaga.
 Nie myślałam, że w tak krótkim czasie się z nim zaprzyjaźnię.
Wie już chyba o wszystkim. O zdradach, o moich problemach no i o Kubiaku.
Ok gdzie ja mam ten aparat. Ej jeszcze niedawno tu był. Cholera jasna krasnoludki go nie wzięły.
O nie... zabije go...
-Tego szukasz???
-Tak tego szukam!... Możesz mi już oddać?
Wyciągnęłam rękę w jego kierunku ale ten nawet nie drgnął, jak tak dalej pójdzie to się spóźnimy na trening mi to tam wisi ale on już będzie miał drugie...
-Chciałem ci coś powiedzieć...
-Spoko mów trochę się śpieszę...
-No więc... ja chciałem cię ... chciałem cię p...prze... p...
-Czekam
-Przep...
-No wysłów się
Domyślam się co chce powiedzieć ale ze mną nie ma tak łatwo. dać, że rzadko używa tego słowa.
-Wysłowisz się w końcu ???
-A zresztą nie ważne.
-Jak nie ważne to nie oddawaj mój aparat i wypad na trening!!!
Coś mu zrobię!!! Rusza moje rzeczy bez pytania, zabiera mój cenny czas i jeszcze trzepie drzwiami.
UGHH jak ja go nienawidzę i kocham!!! Nie nie kocham go! Alicja nie kochasz go słyszysz??? Nie kochasz! A zresztą kogo ty chcesz oszukać?


* Perspektywa Michała *

Spieprzyłem sprawę. Mogłem mieć to już za sobą ale nie bo ty się boisz!!! Nie boje się ! Boisz! Nie boje się !!! Czyżby na pewno??? Tak!!! To idź ją przeproś!!! Dobra zrobię to.


* Perspektywa Alicji*

Już miałam wychodzić kiedy drzwi z impetem się otworzyły i stanął w nich Michał ???  Co on tu robi ?
-Muszę ci coś powiedzieć. Tylko mi nie przerywaj!No więc tak chciałem cię przeprosić za ten incydent z drzwiami. Może i miałaś rację nie powinienem był  mówić takich rzeczy przecież to nie była twoja wina.
Także chciałem cię przeprosić powinienem zrobić to wcześniej..
-Już skończyłeś???
-Tak...
-To teraz posłuchaj mnie.  I co teraz??? Myślisz, że jak mnie przeprosiłeś to wszystko wróci do normy ??? Jak tak to jesteś w wielkim błędzie!!! Przeprosiłeś Spoko. Szacun dla cb, że wiesz jak to się robi ale ja ci się w ramiona nie rzucę i na pewno nie będę dla cb miła. Działasz mi na nerwy i nic tego nie zmieni. Więc możesz szykować się na wojnę!!! A teraz pozwól, że wyjdę na trening.

No i na tym skończyła się nasza rozmowa. Ja nie ustąpię o nie. Może jak będę dla niego wredna i chamska to się odkocham??? Pożyjemy, zobaczymy.
...
Trening minął mi w miarę znośnie. Oberwałam kilka razy piłką od kogo??? No przecież, że od Michała. Widzę, że pierwszy zaczyna! Ale ja poczekam i zaatakuje w odpowiednim momencie.


~~~*~~~

Zapraszam na kolejny rozdział krótki ale jest! Nic mi się nie chce . Tak zamulam 
dziwny wyszedł aż wstyd się do niego przyznawać ale trudno...
Kolejny powinien pojawić się w poniedziałek 
pozdro Mania :***

wtorek, 29 października 2013

Piętnaście- Ej wypraszam sobie!!!




" Nie ma "sorry" , nie ma "wybacz mi" , nie ma "przepraszam"
bo z doświadczenia wiem, że to dla uszu pasza
nie ma "sorry" , nie ma "wybacz mi" , nie ma "przepraszam
zmień słowo w czyn tak pięknie jak to ogłaszasz "
~Pokahontaz~



No i co on narobił? Przez tę naszą "rozmowę" prawie nie straciłam życia potykając się na schodach.
Pomijając fakt iż walnęłam w drzwi i zbiłam wazonik no i kto na środku korytarza stawia drabinę???
Na szczęście znalazła się bardzo miła pani sprzątaczka, która posprzątała zbitą porcelanę.
Ale osoby chętnej pomóc mi wstać to ja nie widzę.
 A może i widzę. . . Tylko czy ja chcę żeby ta osoba mi pomagała. . . zapytam inaczej czy ja chcę żeby ta osoba przebywała w jednym pomieszczeniu ze mną?
Otóż tak. Ponieważ jest to jedna z osób, które polubiłam przyjeżdżając tu, a mianowicie Igła.
Dostrzegłam JEGO mojego wybawiciela, który miał trochę dziwną minę.
-Witaj Krzysiu!!!
-Witaj Ali
-Co mi powiesz ciekawego?
-Hmm... ktoś zbił wazonik w korytarzu. A ta w ogóle czemu ty leżysz na chodach?
-Bo wiesz Krzysiu chciałam zobaczyć jak to jest być na poziomie umysłowym najlepszego libero na świecie.
-Ej wypraszam sobie!!!
-Ale powiedziałam najlepszego libero na świecie!
-Wybaczam I jak ci tam?
-Zajebiście!!! Dobra koniec tego pierdolabento pomóż mi wstać.
...
-Ja rozumiem, że jestem gruba ale żebyś ty mnie nie podniósł?!
Dodałam po nieudolnej próbie "pomocy mi" o ile można nazwać pomocą;wywrócenie się na osobę przygniatając ją swoim ciężarem.
-Kurwa Igła złaź!!! Nie mogę oddychać!
-No już przecież ja wcale nie jestem ciężki!
-Nie no co ty 100 kilo chodzącego seksapilu.-Powiedziałam stojąc już na swoich nogach.
-Oooo... aleś  ty miła!
Powiedział i zaczął ciągać nie za policzki. O nie tylko nie to jak ja tego nie nienawidzę.
Ostatni raz robiła mi tak babcia, której szczerze nienawidziłam wtedy z całej siły trzepnęłam ją po rękach co podziałało i więcej tego nie robiła tak też uczyniłam i w tym wypadku.
-Ej to boli!!!-Krzyknął z wyrzutem Igła- I teraz jako przyszywany tato powiem tak: ty nie wychowany gówniarzu nie wolno rąk do starszych wyciągać!!! Co ty sobie wyobrażasz ??? Jeszcze raz się taka sytuacja powtórzy a będziesz miała szlaban!!! Ale i tak cie kocham córciu!
-Powtórzyłeś słowo w słowo wypowiedź mojej babci kiedy zrobiłam jej to samo co tobie tylko ona na końcu zamiast kocham cię córciu powiedziała Jesteś najgorszą wnuczką jaką mam !!! ble ble ble..
-Uderzyłaś babcię ???-zapytał zaskoczony a no faktycznie to dla niego nowość
-Gdybyś ty miał babcie, która co pięć minut by cię przytulała, zabraniała wychodzić z domu po 13 i kazała wracać przed godziną policyjną też byś tak reagował.
-Ej ale godzina policyjna to do 22 jest.
-Ale ona miała swoją własną, która zaczynała się o 14:30 a jak się spóźniłeś to zabierała cię do ZSZ
-A co to było ZSZ???
-Związek porządnych emerytek, które czują się młodo ale przez nas zwane jako zespół starych zrzęd.-Skrzywiłam się na samą myśl o tym, że kiedyś musiałam tam chodzić.
-A to spoko.
-Ej Igła ja nie chce być nie miła...
-A to nowość!
-HA ha to się uśmiałam. Dobra ja spadam bo zaraz jest trening a muszę jeszcze zajść po aparattto
-Nie no jasne. Ale pod jednym warunkiem.
-Oho już się boję.
-Pokarzesz nam zdjęcia jakie zrobiłaś.
-Spoko po treningu obgadamy szczegóły.
Pożegnałam się z tatusiem i popędziłam do pokoju po sprzęt i na trening.



*Perspektywa Michała*

Szukałem jej po całym ośrodku ale nie mogłem jej nigdzie znaleźć. Może mi nie uwierzycie ale chciałem ją przeprosić. Było mi trochę głupio nie tylko przednią ale też przed Manią i Zibim ale przede wszystkim chciałem mieć czyste sumienie. No ale skoro jej nie znalazłem to nie będę za nią latał jak pies z wywieszonym jęzorem. Idę do pokoju po torbę, a potem na trening.


*Perspektywa Marysi *

Po tym jak Ali wyszła, a raczej wybiegła ze stołówki kipiąc ze złości wiedziałam, że Michał przegina pałę coraz bardziej i jeżeli czegoś z Zibim nie zrobimy i ona tak się na niego uweźmie, że nawet nie wiem jakby go kochała będzie go od siebie odsuwała. Kilka miesięcy temu spławiła takiego jednego kolesia mimo, że był nieziemsko przystojny. A ja chce tylko jej dobra i zamierzam jej w tym pomóc.


~~~*~~~
W nagrodę za wyświetlenia i komy trzymajcie tak dalej a będzie więcej rozdziałów 
ładny???


Bryś <3
Pozdrowionka Mania :***

sobota, 26 października 2013

Czternaście - ZA JAKIE GRZECHY?!




" Nie wiem jak ty ale ja często myślę o świecie,
który dawno przestał istnieć 
Tęsknie za ludźmi do których było jakoś bliżej
prawdziwie i spontanicznie"



Pogodziłam się z Mysią i dowiedziałam się, że Zbyszek wyznał jej miłość. 
Jest taka szczęśliwa, a ja cieszę się jej szczęściem i nie chce zadręczać jej moimi problemami ale ta małpa wyciągnęła je podstępem.
I kiedy zapytała czy zakochałam się w Kubiaku nie zaprzeczyłam.
Zrobiła mi godzinne kazanie, że do siebie pasujemy ble ble ble ble...
Ale ja wiem swoje.
Obecnie wybieram się na jakieś zebranie. Nie wiem o co chodzi i chyba coś knują ale nie wnikam.
Pora założyć maskę i zmierzyć się twarzą w twarz ze swoim lękiem. Zamierzam być miła dla wszystkich z wyjątkiem Kubiaka czyli dogryzania i kłótni ciąg dalszy. Od momentu wygarnięcia mu wszystkiego przebywałam z nim w pokoju może z 2 min nie licząc nocy.
Jestem w sali jest super wieczorek zapoznawczy. Nie ma co.
Nudy! Siedzimy w jakimś kółku i mówimy o sobie.
. . .
Jest wreszcie koniec no ile można gadać.
Teraz idziemy na obiad a potem muszę wrócić do pokoju po sprzęt i wio na trening oglądać bandę spoconych wielkoludów.
Bosz... ZA JAKIE GRZECHY?!. . . dobra wole nie wiedzieć!
Usiadłam przy stoliku z Igłą, Myśką, Zibim Cichym no i oczywiście z Kubiakiem no bo pan Z i pan K są nie rozłączni
Przez całą kolację się na mnie gapił. W końcu nie wytrzymałam.
-Nie gap się na mnie!!!!
-A co nie mogę???
-Nie nie możesz i uprzedzam twoje pytanie tak ja ci zabraniam!
-I czego się złościsz?
-Bo się na mnie lampisz!
-Bo lubię!
-A ja cb nie lubię!
-Ranisz-otarł teatralnie łezkę
-Może lubię???
Wstałam i wyszłam ze stołówki. Frajer normalnie kiedyś mu coś zrobię.
 Przecież to nie moja wina, że się na mnie gapił. Czułam się nieswojo otoczona spojrzeniami.
No bo z jednej strony Kubiak z drugiej Myśka i Zibi, a z innej Igła i Cichy chociaż ta ostatnia dwójka to tak bardziej obserwowała jak my się patrzymy więc oni są niewinni.
Ja już nie rozumiem mężczyzn a w szczególności Kubiaka no bo najpierw się ze mną kłóci potem się do mnie przystawia a kiedy indziej jest o mnie zazdrosny.
A mówią, że to kobiety trudno zrozumieć... choć jest w tym trochę prawdy.


*Perspektywa Michała*

Plan osiągnięty Teraz tylko muszę wyjść stąd jak gdyby nigdy nic a potem muszę ją znaleźć.
Wiem, że mogłem ją jakoś inaczej wyprosić ale nie bardzo wiedziałem jak to zrobić.
Na prawdę jest na mnie zła. Cały czas mnie unika, a jak już musi ze mną przebywać w jednym pomieszczeniu zakłada słuchawki na uszy i udaje, że mnie nie ma.
 Trochę mi głupio, że tak to wyszło.
Ona jest inna. . . wyjątkowa. . .



*Perspektywa Zbyszka*

Co ten debil robi ???? On się dobrze czuje? Czy on nie widzi, że takim zachowaniem jeszcze bardziej ją do siebie zraża . Coś mu się poprzewracało w głowie, kiedyś taki nie był...
 Mam wrażenie, że nasz plan nigdy nie wypali jak dalej będzie się tak zachowywał kompletny imbecyl. Trzeba go raz a porządnie pierdzielnąć w ten pusty łeb może wtedy coś mu się nastawi.
Ale żeby nie było Alicja też aniołkiem nie jest.
Co prawda ma trochę racji, że się do niego nie odzywa też bym tak zrobił jakby ktoś z taką siłą przypieprzył mi drzwiami.
 Ale każdy przyzna mi rację, że na wszystko co związane z Kubiakiem Ali reaguje zbyt... emocjonalnie???




~~~*~~~


Oddaje kolejny rozdział w wasze łapki szczerze mówiąc nie jestem z niego zadowolona może następny będzie lepszy. Boli mnie głowa i wszystkie mięśnie będę chora.
Jestem mile zaskoczona ilością komentarzy pod ostatnim postem Dziękuje :*** 
Postaram się już niedługo dodać coś nowego 
Zapraszam na mojego Aska pytajcie o co chcecie tylko nie o bloga ponieważ to mój prywatny ask 
Możecie też pisać na gg ja nie gryzę możecie pisać ci tylko chcecie 
i serdecznie zapraszam do zakładki informowani :*
Pozdrowionka i do następnego Mania :***

piątek, 18 października 2013

Trzynaście




"Ja jestem taki sam jak Ty, mam takie same marzenia i takie same mam sny,
tak samo cieszę się i tak samo lecą mi łzy"



Ciekawe kiedy się skapną, że nie ma Kubiaka. Chyba nie szybko.
Ma( niech policzę) 16 min i 23...25 sekund spóźnienia.
-Gdzie Kubiak ???
U Andrea się wkurzył...chociaż...to mało powiedziane.
Ja jako osoba, która w pewny stopniu przyczyniła się do jego nieobecności siedziałam cicho jak mysz pod miotłą.
-Cholera jasna czy ktoś mi powie gdzie jest Kubiak???
Nadal cicho nikt się nie odzywa to ja też. Przecież nie będę się wywyższała.
-Kto ma z nim pokój?
Wszystkie oczy na... Bartmana ha bo nikt nie wie, że to ja mam z nim pokój.
(taniec zwycięzcy)
Ale ten spanikowany musiał krzyknąć na cały ryj:
-Ale to Alicja ma z nim pokój.
Trzeba się bronić. A najlepszą obroną jest atak.
-Wcale nie chciałam!!!
-Nie protestowałaś!!!
-To jej chyba nie słyszałeś.
Wtrąciła swoje trzy grosze Marysia.
-Jak na razie koszty większe niż zysk-dodała
-Racja.
Musiałam przyznać jej rację bo to dla niej największa kara jaką mogła ponieść.
Jaka ja skromna.
-A teraz na temat gdzie obecnie przebywa Misiek?
-Obecnie pewnie zerwał się z łóżka, ubiera się o i prawdopodobnie założy koszulkę na lewą stronę i o nie nie zamknął drzwi do pokoju...będzie tu za 4...3...2...1...
No to się zabawiłam w wróżkę i to najwyższej klasy bo uwaga Michał wpadł jak szalony ubrany w koszulkę na lewą stronę.
-Przepraszam za spóźnienie.
-Koszulkę na lewą stronę założyłeś.
No i spostrzegawczy ten nasz Kurek. A Michał szybko zdjął koszulkę(zajebista klata) i założył tak jak powinien.
-Drzwi do pokoju zamoknąłeś?
No to teraz Maryśka bawi się w detektywa.
-Yyy...no nie śpieszyłem się.
-Jesteś czarownicą!!!
I te oskarżycielskie okrzyki Ignaczaka.
I love it !!!
-Dziękuje za komplement.
No co to jest najmilsza rzecz jaka mnie do tej pory spotkała, a ci patrzą na mnie jakbym była kosmitką.
-A tak w ogóle czemu mnie nie obudziłaś???
Nie mogę się do niego odzywać, nie mogę się do niego odzywać.
Nie daj się sprowokować.Alicja bądź silna.
-A ty co gniewasz się???
CISZA
-Za ten incydent w sklepie.
Ni to pytanie ni to odpowiedź.
-Jaki incydent w sklepie???-zapytali chórkiem
-Żaden
O nie a ten to co prawdy nie powie ??? Tak to ty kochaniutki nie będziesz zemną grał.
-Tak mi rąbnął drzwiami, że mi się cały Pan Tadeusz przypomniał.
-To wcale nie było mocno!!!
-Nie no wcale nie było mocno. To był tyci guz na całe czoło ale skąd ty to mogłeś wiedzieć skoro mnie nie przeprosiłeś!!!  Nawet kurwa głupiego sory nie powiedziałeś tylko jakiś głupi tekst należało ci się to tobie się kurwa należy zajebać w ten głupi łeb!!! A i jeszcze jedno u mnie jesteś spalony na całej linii. Tak to mnie jeszcze nikt nie wkurwił. A miałam się do cb  nie odzywać.Cholera jasna!!!



*Perspektywa Marysi*

Dawno nie widziałam jej takiej zdenerwowanej. Ostatni raz tak przeklinała jak narzeczony ją zdradził.
-Ona umie przeklinać!-Powiedział zaskoczony Zbyszek
-Ale tylko jak ktoś ją bardzo wkurwi.
-No to się Kubiak postarał.
-To nie tylko to. Ona nie reaguje tak z byle powodu.
-I niech zgadnę ty wiesz jaki to powód.
-A wiem tylko ona może temu zaprzeczyć ale warto spróbować.
-Czyli wprowadzamy plan pogodzenia przyszłych państwa Kubiaków???
-Jak to fajnie zabrzmiało państwa Kubiaków.
-A jak już jesteśmy w tym temacie muszę ci coś powiedzieć...


*Perspektywa Alicji* 


Miałam być silna nie wyszło! Miałam być chamska nie wyszło! Miałam się nie zakochać...nie wyszło.
Nic mi nie idzie ale jedno jest pewne Kubiak to świnia, egoista i cham jakich mało. A ja? 
A ja właśnie w kimś takim się zakochałam. 
Jak do tego doszło??? 
Nie mam pojęcia. Jedno jest pewne jak się zakochałam to się odkocham nie??? No !!! A jak na razie muszę się zastanowić jak pogodzić się z Marysią bo sama długo nie pociągnę.


~~~*~~~


Muszę się komuś wygadać JADĘ NA MECZ  ZAKSY i Politechniki warszawskiej 23.11.13 jestem mega happy bo kocham Zakse już się nie mogę doczekać   ZAKSA NA MAXA XD
Co do rozdziału to dodaje dziś ponieważ jutro i w niedzielę będę zajęta i nie będę miała czasu :/
Wyszedł krótki ale nie umiem dłużej pisać albo jest takiej długości albo dwa razy dłuższe albo jeszcze krótsze XD
Pytajcie tylko nie o bloga bo to mój prywatny ASK
Tak więc to chyba wszystko
Pozdrawiam do następnego :*