" Ona jest jedna, ona jest moja, ona rozpala w sercu ogień,
Moja miłość wciąż dla ciebie wzrasta,
Ona jedyna, ona pomocą, wiem, że zawsze mnie pokocha,
Dla tej jedynej me serce,
Jesteś dla mnie jak tlen, jesteś dla mnie jak woda,
Bez ciebie nie potrafię żyć..."
Po czterogodzinnej jeździe byłam już na miejscu... Zakopane..cudowne miasto, a już szczególnie zimą. Ten świąteczny klimat. Ach... te wszystkie wspomnienia z dzieciństwa. Miło mieć do czego wracać...a przede wszystkim do kogo...
Wsiadłam do taksówki i podałam adres pod który miała mnie zawieść. Po drodze rozglądałam się dookoła. Ulice powoli zaczynają zdobić świąteczne ozdoby. Piękny widok. Pamiętam jak kiedyś razem z Kamilem postanowiliśmy ozdobić dom światełkami. Kiedy wkładał wtyczkę do gniazdka zrobiło się zwarcie i mój braciszek został kopnięty prądem. Potem prze tydzień elektryzowały mu się włosy. Śmiałam się z niego, dopóki mnie nie spotkało to samo... Oj to były czasy. Na samą myśl uśmiech wkrada mi się na usta...
Po 20 minutach byłam już pod moim rodzinnym domem. Nikomu nie mówiłam, że przyjeżdżam...może dlatego, że sama tego nie wiedziałam. To była decyzja podjęta spontanicznie ale moim zdaniem to dobry wybór.
Chwyciłam walizki w ręce i ruszyłam w stronę drzwi. Zapukałam i czekałam...Stałam tak dobre kilka minut, już myślałam, że nie ma ich w domu ale po chwili usłyszałam kroki, kiedy drzwi się otworzyły zobaczyłam w nich zdziwioną mamę...tak dawno jej nie widziałam...
-Alicja...Alicja kochanie...-wyszeptała mama i porwałam mnie w ramiona.-dziecko...jak ja się za tobą stęskniłam...-powiedziała
-Mamo nie przesadzaj...nie było mnie tylko dwa lata...-powiedziałam
-O dwa za dużo...coś się stało?-zapytała zatroskanym głosem.
-Czy musiało się coś stać, żebym wróciła do domu?-zapytałam
-No jasne, że nie! Wchodź do środka, w końcu to twój dom..
Zabrałyśmy walizki do środka i udałyśmy się do pokoju, gdzie znajdował się tata..
-Cześć tato...-powiedziałam niepewnie. ten odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął. podszedł do mnie i uścisnął.
-Alicja!-powiedział radośnie-mam nadzieję, że zostajesz!-powiedział
-No nie wiem, nie wiem..-zaczęłam żartować
-Nawet mnie nie denerwuj!-zaczęła mama
-Żartuję!-Powiedziałam i zaraz dodałam-nawet myślałam, żeby zostać trochę dłużej...
-To świetny pomysł, a teraz daj zaniosę twoje walizki do pokoju!-Powiedział radośnie i czym prędzej udał się na górę.A ja się cicho zaśmiałam...nic się nie zmienił.
-Chodź do kuchni! Napijemy się herbaty!-Powiedziała mama, a ja poszłam za nią
Kiedy siedzieliśmy w salonie oglądając i rozmawiając, rozbrzmiał dzwonek do drzwi, a zaraz potem do pomieszczenia wpadła moja siostra z rodzinką. Nie zauważyła mnie, więc postanowiłam zrobić im niespodziankę.
-Ale zimno!-zawołała-Kiedy napadało tyle śniegu co?-zapytała
-A może tak cześć wam? Stęskniłam się za wami jak jasna cholera?-zapytałam, podnosząc się z kanapy, na której leżałam
-AAAAAAA!!! ALICJA!-Rzuciła się na mnie siostra
-ASIA!!-zrobiłam to samo
-Zostajesz???-zapytała z nadzieją w nosie....Głosie!!! (To nie było specjalnie, ale to się wytnie)
-No jasne!-odpowiedziałam
-To dobrze bo musimy się wygadać!-powiedziała i zaczęła piszczeć jak mała dziewczynka, która zobaczyła jakąś gwiazdę
-Asiu ja rozumiem, że się cieszyć w końcu taka okazje nie zdarza się często ale opanuj emocje!-zaśmiałam się
-No dobrze!-powiedziała już spokojniej.
Resztę wieczoru spędziliśmy na wspólnych rozmowach i zabawie z Antosiem. Czekałam na przyjazd Kamila, ciekawe jak zareaguje na mój widok, bo ja nie zamierzam ukrywać pretensji do niego, za to co zrobił.
Wsiadłam do taksówki i podałam adres pod który miała mnie zawieść. Po drodze rozglądałam się dookoła. Ulice powoli zaczynają zdobić świąteczne ozdoby. Piękny widok. Pamiętam jak kiedyś razem z Kamilem postanowiliśmy ozdobić dom światełkami. Kiedy wkładał wtyczkę do gniazdka zrobiło się zwarcie i mój braciszek został kopnięty prądem. Potem prze tydzień elektryzowały mu się włosy. Śmiałam się z niego, dopóki mnie nie spotkało to samo... Oj to były czasy. Na samą myśl uśmiech wkrada mi się na usta...
Po 20 minutach byłam już pod moim rodzinnym domem. Nikomu nie mówiłam, że przyjeżdżam...może dlatego, że sama tego nie wiedziałam. To była decyzja podjęta spontanicznie ale moim zdaniem to dobry wybór.
Chwyciłam walizki w ręce i ruszyłam w stronę drzwi. Zapukałam i czekałam...Stałam tak dobre kilka minut, już myślałam, że nie ma ich w domu ale po chwili usłyszałam kroki, kiedy drzwi się otworzyły zobaczyłam w nich zdziwioną mamę...tak dawno jej nie widziałam...
-Alicja...Alicja kochanie...-wyszeptała mama i porwałam mnie w ramiona.-dziecko...jak ja się za tobą stęskniłam...-powiedziała
-Mamo nie przesadzaj...nie było mnie tylko dwa lata...-powiedziałam
-O dwa za dużo...coś się stało?-zapytała zatroskanym głosem.
-Czy musiało się coś stać, żebym wróciła do domu?-zapytałam
-No jasne, że nie! Wchodź do środka, w końcu to twój dom..
Zabrałyśmy walizki do środka i udałyśmy się do pokoju, gdzie znajdował się tata..
-Cześć tato...-powiedziałam niepewnie. ten odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął. podszedł do mnie i uścisnął.
-Alicja!-powiedział radośnie-mam nadzieję, że zostajesz!-powiedział
-No nie wiem, nie wiem..-zaczęłam żartować
-Nawet mnie nie denerwuj!-zaczęła mama
-Żartuję!-Powiedziałam i zaraz dodałam-nawet myślałam, żeby zostać trochę dłużej...
-To świetny pomysł, a teraz daj zaniosę twoje walizki do pokoju!-Powiedział radośnie i czym prędzej udał się na górę.A ja się cicho zaśmiałam...nic się nie zmienił.
-Chodź do kuchni! Napijemy się herbaty!-Powiedziała mama, a ja poszłam za nią
Kiedy siedzieliśmy w salonie oglądając i rozmawiając, rozbrzmiał dzwonek do drzwi, a zaraz potem do pomieszczenia wpadła moja siostra z rodzinką. Nie zauważyła mnie, więc postanowiłam zrobić im niespodziankę.
-Ale zimno!-zawołała-Kiedy napadało tyle śniegu co?-zapytała
-A może tak cześć wam? Stęskniłam się za wami jak jasna cholera?-zapytałam, podnosząc się z kanapy, na której leżałam
-AAAAAAA!!! ALICJA!-Rzuciła się na mnie siostra
-ASIA!!-zrobiłam to samo
-Zostajesz???-zapytała z nadzieją w nosie....Głosie!!! (To nie było specjalnie, ale to się wytnie)
-No jasne!-odpowiedziałam
-To dobrze bo musimy się wygadać!-powiedziała i zaczęła piszczeć jak mała dziewczynka, która zobaczyła jakąś gwiazdę
-Asiu ja rozumiem, że się cieszyć w końcu taka okazje nie zdarza się często ale opanuj emocje!-zaśmiałam się
-No dobrze!-powiedziała już spokojniej.
Resztę wieczoru spędziliśmy na wspólnych rozmowach i zabawie z Antosiem. Czekałam na przyjazd Kamila, ciekawe jak zareaguje na mój widok, bo ja nie zamierzam ukrywać pretensji do niego, za to co zrobił.
~~~*~~~
Zaprasza was na rozdział dwudziesty ósmy
wszystko super tylko czemu jest tak mało komentarzy ???
Jeżeli pod tym rozdziałem nie będzie 7 komów rozdziały będą dodawane rzadziej
to kiedy następny??? W niedzielę ??
Wiem jedno przed świętami dodam jeszcze dwa rozdziały
Całuski Yśka :***
świetny rozdział :D jestem ciekawa jak pan Michał Kubiak zareagował na wyjazd Alicji? Czy bedzie jej szukał i prosił o przebaczenia?
OdpowiedzUsuńAlka dobrze że pojechała do domu rodzinnego. Może tam sobie wszystko przemyśli i w jej życiu zajdą wielkie zmiany.
Pozdrawiam i czekam na następny :D
PS. chcę dłuższe rozdziały
Aa miałam juz sie rozmarzyc, ze niejaki pan Michal Kubiak zaczal jej szukac. A tuu dupaa. Czyli jednak skopie Michałowi taa dupeee... (jak ja mowie seksowna dupe) Noo ale ma eie obudzic i jej szukac bo nie wiem co jeszcze mu zrobie. Alus jednak do mnie nie trafilas . No jak mozesz a czekalam na Ciebie cale 48 godzin. I jak bylas w Rzeszowie to u u mnie Ciebie nie ma, ale wybaczaaam wszystko
OdpowiedzUsuńCzekam do nastepnego :**
A u mnie rozdzialy bd pojawiac sie od swiaat !!!