wtorek, 17 grudnia 2013

Dwadzieścia siedem - Ja jestem na krawędzi i to ja decyduję...czy zaryzykuję...czy się poddam...





"Kiedy coś się sypie to wszystko na raz 
jak pieprzony domek z kart..."






Kiedy czekałam na taksówkę dogonił mnie Zbyszek. 
-Co ty robisz?-zapytał pokazując na moje walizki 
-Wyjeżdżam...-odpowiedziałam wymijająco
-Gdzie? 
-Tam gdzie jest moje miejsce?
-Co  ty pieprzysz?-powiedział zdziwiony 
-Nikt mnie tu nie chce! Rozumiesz? Wszyscy mnie okłamują na prawo i lewo! Co może ty też masz mi coś do powiedzenia? Śmiało! Jak wszyscy to wszyscy! -zaczęłam krzyczeć 
-Uspokój się i powiedz o co chodzi.-powiedział spokojnie 
-Sory ale nie mam czasu taksówka przyjechała...zapytaj Kubiaka i Olszewskiej wtedy na pewno się dowiesz o co chodzi. Przecież to wszystko przez nich...
-Co ty... Alicja.-nie wiedział co powiedzieć 
-Żegnaj Zbyszku.-powiedziałam i wsiadłam do taksówki, która zaraz odjechała...

Podałam taksówkarzowi adres i czekałam, aż dojedziemy. 
Kiedy byliśmy na miejscu. Kupiłam bilet i udałam się na odpowiedni peron...
Teraz siedzę w przedziale pociągu jadącego do mojego kochanego domu...słuchając muzyki rozmyślając o swoim marnym życiu... 
Czemu to wszystko musiało spotkać mnie??A nie kogoś innego? Co to jakieś fatum? Może ja nigdy nie znajdę tej drugiej połówki? Jestem kupką nieszczęścia, do której przyczepiają się sami frajerzy..Pewnie ktoś by powiedział, że nie mam aż tak źle ale ja wiem swoje... zacznijmy od początku... 


Dzieciństwo jak z bajki miała.
Przyjaciół swych nad życie kochała,
zabawy, śmiechu radości dużo
lecz to wszystko stało się łez kałużą,
te wszystkie wspomnienia do dziś się dłużą 
Chłopaków trzech miała, 
każdego z osobna bardzo kochała 
lecz każdy w ten sam sposób odchodził,
łamiąc jej serce na kawałków miliony,
nie widząc w niej swej drugiej połowy.
dziewczyna nowy rozdział w życiu zaczęła
To co teraz straciła-budowała od zera,
Fundamenty nowe zalewać musiała
lecz to co tak bardzo kochała 
znów odeszło w pamięci mgle 
Silna z niej dziewczyna jest, że po tym wszystkim 
pozbierać się umiała 
i z nami na ziemi została 
bo wiele aniołów do nieba odchodzi
i mało ich po ziemi chodzi 
Bóg jednak trzyma Bożą rękę  
by ochronić tą panienkę...

I niech teraz ktoś  mi powie, że moje życie to nie dno, to go wyśmieję, to totalna ruina..to jedna wielka przepaść..a ja jestem na krawędzi i to ja decyduję...czy zaryzykuję...czy się poddam...



~~~*~~~
narzekacie na to, że posty pojawiają się za często to następny dopiero w piątek :/
tak czy siak dzisiaj rozdział musi być :D
czekam na komy :**


4 komentarze:

  1. świetny rozdział :D dlaczego dopiero w piątek??? akcja się rozkręca a ty nam przerywasz na 3 dni :(
    ciekawe czy Michał znajdzie Alicję i będzie walczył o ich miłość.
    Chociaż jedna osoba chciała zatrzymać Alicję. Jednak to i tak nie pomogło.
    ta dziewczyna to naprawdę nie ma szczęścia do ludzi. każdy kto ją spotka to ją rani :/
    czekam na kolejny
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Kopnąć ci w tyłek ?! .......
    Noo.
    A czy myslisz ze ja wytrymie do piatku nochyba nie. a po za tym jak dawalas co tydzien to wytrzymac nie mg to teraz bd tak samo.

    lEj a tak wg sszkoda mi Alci biedactwo nie ma szczescia. Przygrane ja chetnie ale.niech obieze kurs "Żywiec" to z checia ja ugoszcze.u siebie.
    Szkodaa.mi jeeej :(

    Dobra ej jak wytzrmie do piatku to bd cud eej :)
    Dzisiaj sie skaplam ze za duzo mowie :EJ
    Trzeba sie z tym ogarna eej

    Dobra spokoj . Ufffo wiele lepiej ♥

    No to do piateczku f

    OdpowiedzUsuń
  3. aha ... i ty myślisz , że ja do piątku wytrzymam ;/ ??
    rozdział zajebisty !
    Uwielbiam ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedna Ala :( Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń