niedziela, 11 sierpnia 2013

Piąty




Obudziłam się o 9:00.
Od razu wzięłam telefon i wybrałam numer do Elki- fryzjerki. Umówiłam nas na farbowanie o godz 10:30
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy wyciągnęłam ciuchy.Udałam się do łazienki tam odbyłam poranną toaletę czyli wzięłam prysznic, zrobiłam makijaż i ubrałam się.
Wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się do kuchni gdzie urzędowała już Mycha.
-Dobry!-przywitała się
-Dobry!-odpowiedziałam-o której mamy się spotkać ze Zbyszkiem-zapytałam biorąc kanapkę z talerzyka
-o 12:30 w centrum handlowym i nie tylko ze Zbyszkiem ale też Michałem chyba się pomyliłaś-powiedziała jedząc śniadanie
-Nie nie pomyliłam się specjalnie go pominęłam, ale na temat dobrze się składa bo umówiłam nas na 10:30 do Elki na farbowanie-oznajmiłam
-To farbowanie to konieczne?-zapytała z nadzieją, że powiem nie
-Nie wiesz co chyba ci odpuszczę.-odpowiedziałam ze spokojem
-Naprawdę???-zapytała
-No coś ty! Może się czegoś w końcu nauczysz, a teraz marsz do łazienki naszykowałam ci ubrania.

Tak to u nas normalne ona robi śniadanie, a ja szykuje jej ubrania. Trochę to dziwne ale nam odpowiada.
Myśka wykonała moje polecenie. Spojrzałam na zegarek 9:40
No to ja lecę spakować najpotrzebniejsze rzecz.
Po 20 min wychodziłyśmy już z mieszkania.



U fryzjera zeszło nam się ok. 2 godziny więc od razu obrałyśmy kierunek centrum handlowe
Moje śliczne rude włosy powiewały na wietrze byłam z nich zadowolona.
Ale chyba tylko ja bo Maryśka chodziła naburmuszona i nie podobała jej się nowa fryzura.
Nie obchodziło mnie to za bardzo więc nie zwracałam na nią uwagi i szłam spokojnie w strone centrum.
Na nasze szczęście (bo nie będziemy musiały szukać ich w środku) albo nieszczęście (bo Michał) w wejściu spotkałyśmy siatkarzy. Tak wiem...byłyśmy z nimi umówione ale miałam nadzieję, że coś im wypadnie albo spanikują.
Ale jak to mówią nadzieja matką głupich więc przywitałam się ze Zbychem bo tego drugiego nie lubiłam i nie miała zamiaru udawać, że jest inaczej.


-Siema Zbychu!-powiedziałam i machnęłam ręką
-Siema dziewczyny!-odpowiedział-...pasuje wam ten kolor-dodał po chwili namysłu
-Weźźź...-warknęła na niego Maryśka
-Dobra nie gadać tyle tylko idziemy muszę sobie kupić coś ładnego!-ostatnie słowa prawie wypiszczałam i zatarłam ręce. Michał spojrzał na mnie jak na odmieńca ale zlekceważyłam to.
-Ja też!!!-podchwyciła mój pomysł Mycha
-Panie przodem- powiedział Zibi (zaczynam przekonywać się do tej ksywki)
-Dzięki- odpowiedziałyśmy równo

Chodziłyśmy po sklepach, a siatkarze dzielnie kroczyli zaraz za nami. Co mnie najbardziej dziwi? To, że nie marudzili!!! Rozumiecie??? Nic! Zero. Nawet nie jęknęli. Jeszcze wam powiem, że Zbyszek ma całkiem  niezły gust.



~~~*~~~
Z góry przepraszam, że taki krótki ale 17 sierpnia wyjeżdżam na tydzień nad morze i mam masę różnych spraw na głowie i zastanawiam się czy kolejny rozdział krótki dodać przed wyjazdem czy po wyjeździe jeden długi.
Może wy zdecydujecie ???
Czekam na wasze podpowiedzi :D

4 komentarze:

  1. No no no.. Fajne fryzurki.. Ja też chcę taką, tą pierwszą :'(
    Rozdział jest super hiper zaczepisty ;)
    No nieźle, żaden z chłopaków ani pisnął... Bo Zibi ogólnie (w realu) ma dobry gust. (siostra mojej koleżanki coś o tym wie XD)
    Jak dla mnie to możesz dodać krótki przed wyjazdem i długi po. ^^
    Twoja wola :P
    Pozdrawiam i czekam na następny ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że się podoba :D
      Mi też się ta pierwsza fryzura wpadła w oko. Z tym rozdziałem to jeszcze poczekam też na inne komentarze.

      Usuń
  2. Już nadrobiłam :D Super opowiadanie. Nie wiem jak Ala może nie lubić Michała ? Mam przeczucie, że z czasem się do niego przekona :p
    Dodaj coś jeszcze przed wyjazdem ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy fakt, że się podoba :D Chyba wezmę sobie twoje zdanie do serca i dodam coś przed wyjazdem :)

      Usuń