"Ej chce przy tobie być,
W każdą noc i każdy dzień,
Jak anioł struż bronić Cię,
przed świata całym złem."
~BEDNAREK~
W każdą noc i każdy dzień,
Jak anioł struż bronić Cię,
przed świata całym złem."
~BEDNAREK~
-O co chodzi?-zapytałam kiedy byliśmy już w moim pokoju.
-Zerwałem z Marysią...-powiedział, a mi raptownie zebrało się na wymioty i bez żadnego zbędnego słowa wybiegła do łazienki.-Alicja???-usłyszałam za sobą jeszcze słowa Bartmana
W ostatnim momencie dopadłam kibelek. I siedziałam tam dobre 15 min. aż w końcu mi troszkę przeszło i mogłam wrócić do pokoju.
-Pieprzone mdłości.-powiedziałam kiedy weszłam do pokoju.-nie dają człowiekowi żyć....kontynuuj.-powiedziałam
-Czy ty nie chcesz mi czegoś powiedzieć?-zmrużył oczy
-Nie ja jestem teraz ważna..-zgrabnie ominęłam temat-Co z tą Olszewską?-zapytałam
-No więc tak jak mówiłem zerwałem z nią...po tym co zrobiła...-zaczął ale niestety znów musiałam do toalety
-No nie znów...-powiedziałam i biegiem ruszyłam do łazienki tak jak kilkanaście minut wcześniej, kiedy wróciłam mogłam powiedzieć tylko jedno-Dobij mnie.-powiedziałam i padłam na łóżko twarzą w poduszkę, Zdołałam tylko machnąć ręką, żeby mówił dalej.
-Po tym jak mi powiedziała co zrobiła, nie mogłem z nią być. Ale nie to mnie martwi....No bo...Chodzi o twoją siostrę....Ja się chyba zakochałem...-wyznał nieśmiało-tylko ona ma męża...-dodał
-Bardfsf dobrede! To łaajdsne! Onok dłujsji ne wytfdjają -wybełkotałam przez poduszkę
-Co??-zapytał Zibi nie bardzo wiedząc co powiedziałam
-Bardzo dobrze! To łajdak! Oni długo nie wytrzymają!-powtórzyłam-Zresztą Asię stać na kogoś lepszego niż Jacek np. na ciebie.-powiedziałam przekręcając się na plecy.-Musisz tylko powalczyć...! tylko nie bierz przykładu z Kubiaka....-mruknęłam pod nosem tak, żeby nie usłyszał, ale stało się inaczej
-A co do Kubiaka...to źle z nim...załamał się chłop. Olewa treningi, cały wolny czas poświęca na szukanie cię...-powiedział, a ja poczułam stado motylków w brzuchu. Czyli jednak mnie szuka...nie poddał się..
-Tylko mu coś słabo idzie..-zironizowałam. To, że go kocham nie zmienia mojego bojowego nastawienia co do niego.
-Alicja zrozum to w końcu, że on Cię kocha!-podniósł głos, ale zaraz się uspokoił-Żebyś ty go widziała...to jedna wielka kupka nieszczęścia, która staje na głowie, żeby cie odnaleźć! I może nie za bardzo mu to wychodzi ale się stara...Nie możesz być taka nieczuła!-powiedział.
Milczałam, no bo co miałam powiedzieć....? Ja też go kocham, ale nie mogę się z nim spotkać! nie mogę ja po prostu nie chce cierpieć drugi raz. I mimo, że teraz cierpię, to wolę taki ból niż tamten.
-Wiesz co Bartman?-zapytałam podnosząc się do pozycji siedzącej
-No nie wiem!-odpowiedział
-Mam w dupie co się z nim dzieje!-powiedziałam-Nie obchodzi mnie co robi, czego nie robi, czy tęskni, czy kocha, czy ma jakąś dupę czy nie! Przestało mnie to interesować już dawno. I byłabym skończoną idiotką, jakbym mu wybaczyła. Czy ten człowiek nie rozumie, że ja nie rzucę mu się na szyję? I nie będę słuchała tych głupstw? To już koniec...-ostatnie słowa powiedziałam płacząc
-Kłamiesz...-stwierdził pewnie Atakujący.
Nic nie odpowiedziałam, wolałam wypłakać się w rękaw przyjaciele, niż niepotrzebnie strzępić sobie gardło. Siedzieliśmy tak kilkanaście minut, kiedy siatkarz się odezwał.
-Chcesz mi o czymś powiedzieć?-zapytał ostrożnie
-Może tak, może nie...-odpowiedziałam obojętnie
-Alicja...-zaczął ale mu przerwałam, postanowiłam mieć to za sobą
-Jestem w ciąży...-powiedziałam szybko
Zamurowało go. Mogę się założyć, że spodziewał się wszystkiego ale nie tego. I nie z moich ust
-Z Michałem?...-zapytał
-Nie kurwa z jakimś pijakiem spod monopola!-krzyknęłam i wstałam z łóżka
-Przepraszam... głupie pytanie...-powiedział i mnie przytulił-powiesz mu?-Zapytał
-Nie wiem Zbysiu....nie wiem..-powiedziałam cicho wtulając się w Zbyszka
*perspektywa Michała*
Tak długo jej szukałem...i nie mogłem znaleźć...Ale teraz kiedy mam możliwość spotkania się z nią i porozmawiania. Nie odpuszczę tak łatwo. Choćbym musiał ją prosić na kolanach. To to zrobię. Ona warta jest każdej ceny. Nie wiem jak mogłem być taki głupi, żeby wypuścić taki skarb z rąk. Szukałem jej ponad dwa miesiące. Było ciężko czasami przeżywałem załamanie i miałem ochotę rzucić się pod samochód, albo pociąg, ale wiedziałem, że to nic nie da, a jedynie pogorszy sprawę. Dlatego postanowiłem się nie poddawać i z nadzieję, że kiedyś ją odnajdę szedłem dalej w życie. Jak to mówią nadzieja umiera ostatnia, tak też było tym razem. Kiedy już miałem zrezygnować, pewna papla powiedziała o kilka słów za dużo, a potem to już z górki....i to nie był Zbyszek, a Ignaczak. Takim oto sposobem jestem w drodze do Zakopanego. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Albo się uda, albo nie.....
Łapcie jeszcze Michała i Zbyszka
-A co do Kubiaka...to źle z nim...załamał się chłop. Olewa treningi, cały wolny czas poświęca na szukanie cię...-powiedział, a ja poczułam stado motylków w brzuchu. Czyli jednak mnie szuka...nie poddał się..
-Tylko mu coś słabo idzie..-zironizowałam. To, że go kocham nie zmienia mojego bojowego nastawienia co do niego.
-Alicja zrozum to w końcu, że on Cię kocha!-podniósł głos, ale zaraz się uspokoił-Żebyś ty go widziała...to jedna wielka kupka nieszczęścia, która staje na głowie, żeby cie odnaleźć! I może nie za bardzo mu to wychodzi ale się stara...Nie możesz być taka nieczuła!-powiedział.
Milczałam, no bo co miałam powiedzieć....? Ja też go kocham, ale nie mogę się z nim spotkać! nie mogę ja po prostu nie chce cierpieć drugi raz. I mimo, że teraz cierpię, to wolę taki ból niż tamten.
-Wiesz co Bartman?-zapytałam podnosząc się do pozycji siedzącej
-No nie wiem!-odpowiedział
-Mam w dupie co się z nim dzieje!-powiedziałam-Nie obchodzi mnie co robi, czego nie robi, czy tęskni, czy kocha, czy ma jakąś dupę czy nie! Przestało mnie to interesować już dawno. I byłabym skończoną idiotką, jakbym mu wybaczyła. Czy ten człowiek nie rozumie, że ja nie rzucę mu się na szyję? I nie będę słuchała tych głupstw? To już koniec...-ostatnie słowa powiedziałam płacząc
-Kłamiesz...-stwierdził pewnie Atakujący.
Nic nie odpowiedziałam, wolałam wypłakać się w rękaw przyjaciele, niż niepotrzebnie strzępić sobie gardło. Siedzieliśmy tak kilkanaście minut, kiedy siatkarz się odezwał.
-Chcesz mi o czymś powiedzieć?-zapytał ostrożnie
-Może tak, może nie...-odpowiedziałam obojętnie
-Alicja...-zaczął ale mu przerwałam, postanowiłam mieć to za sobą
-Jestem w ciąży...-powiedziałam szybko
Zamurowało go. Mogę się założyć, że spodziewał się wszystkiego ale nie tego. I nie z moich ust
-Z Michałem?...-zapytał
-Nie kurwa z jakimś pijakiem spod monopola!-krzyknęłam i wstałam z łóżka
-Przepraszam... głupie pytanie...-powiedział i mnie przytulił-powiesz mu?-Zapytał
-Nie wiem Zbysiu....nie wiem..-powiedziałam cicho wtulając się w Zbyszka
*perspektywa Michała*
Tak długo jej szukałem...i nie mogłem znaleźć...Ale teraz kiedy mam możliwość spotkania się z nią i porozmawiania. Nie odpuszczę tak łatwo. Choćbym musiał ją prosić na kolanach. To to zrobię. Ona warta jest każdej ceny. Nie wiem jak mogłem być taki głupi, żeby wypuścić taki skarb z rąk. Szukałem jej ponad dwa miesiące. Było ciężko czasami przeżywałem załamanie i miałem ochotę rzucić się pod samochód, albo pociąg, ale wiedziałem, że to nic nie da, a jedynie pogorszy sprawę. Dlatego postanowiłem się nie poddawać i z nadzieję, że kiedyś ją odnajdę szedłem dalej w życie. Jak to mówią nadzieja umiera ostatnia, tak też było tym razem. Kiedy już miałem zrezygnować, pewna papla powiedziała o kilka słów za dużo, a potem to już z górki....i to nie był Zbyszek, a Ignaczak. Takim oto sposobem jestem w drodze do Zakopanego. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Albo się uda, albo nie.....
~~~*~~~
Dodaje szybko przed meczem :D i liczę na szczerą opinię. Coraz bliżej zbliża się koniec ;c Przewiduje dwa rozdziały i epilog :D no to miłego czytania Mam małe problemy z bloggerem i na drugim blogu się niestety dzisiaj rozdział nie ukarze ale jutro będzie na pewno :/ Wybaczcie ale to nie moja wina :(Łapcie jeszcze Michała i Zbyszka
Awwww no Miśku chyba podziałał ten mój kop w tyłek i pomoc wujka Krzysiaa no brawoo ty głąbie jeden.
OdpowiedzUsuńAluś ty wiesz zbesztaj tam troche Kubiaka ale nie zbyt bardzo to przecież ojciec waszego albo waszych dzieciaczków.
Wujek Zbysiu też ma pomóc bo jemu nie chce tyłka skopać bo mnie przyjaciółka by zabiła.
Prosze nie bij za opiniee !!
Jeest noo bardzo guut.
Więc do następnego.
Ps. U mnie rozdział dopiero po feriach musze odnaleźć moja wenę, która ode mnie uciekła już jakiś czas temu. :(
Buziaaaki :** ♥
świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńdlaczego kończysz w takim momencie :/ juz nie mogę się doczekać spotkania Alki z Michałem. Muszą sobie wszystko wytłumaczyć ;D
Mam nadzieję że będą razem :d
czekam na następny
KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńi nie kończ , bo zwariuję :(
zajebisty rozdział ;p
Ale fajnie, że Michał jedzie do Zakopanego :D Już nie mogę się doczekać ich spotkania ^^
OdpowiedzUsuńNo nie kończ jeszcze, bardzo lubię to opowiadanie ;)
Pozdrawiam i zapraszam na 37 http://siatkowka-mojamilosc.blogspot.com/ :*
No w końcu mu się udało ją odnaleźć mam nadzieję że wszystko sobie wyjaśnią....juz nie mogę doczekać sie reakcji Miska na wieść o tym że zostanie tatą pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOmg, zaskoczyłaś mnie tą wiadomością Zbyszka. To, że zerwał z Marysią to dla mnie szok, serio o.O I chyba jeszcze większy z tą nową miłością do siostry Ali xD Szybko się to tutaj dzieje :D No i Michał znalazł Alę. Ciekawa jestem jak się potoczy ich rozmowa. Widać, że dziewczyna go wciąż kocha, a sam Kubiak żałuje swojego zachowania, więc obstawiam, że jednak się zejdą ;)
OdpowiedzUsuń