"Ja odliczam minuty i dni,
A twoja twarz ciągle mi się śni,
A w głowie się pojawia tylko jedna myśl,
Dotrzeć do Ciebie, z Tobą już na zawsze być ..."
~EWR~
*perspektywa Michała*
Od kilku godzin układam przebieg rozmowy z Moniką. Uwzględniam wszystkie możliwe odpowiedzi, zachowania, a nawet rzucanie talerzami i rękoczyny...Nie mam pojęcie jak mam się zachować, żeby nie pogorszyć zaistniałej sytuacji. Monika zadzwoniła do mnie wczoraj wieczorem i powiedziała, że musimy poważnie pogadać, przyznałem jej rację i takim oto sposobem stoi w moich drzwiach. Przesunąłem się
i zrobiłem jej miejsce, aby mogła przejść. Zamknąłem drzwi i poszliśmy do salonu, gdzie usiedliśmy na kanapie.Wszystkie przygotowania diabli wzięli...język miałem jak kołek, a ręce trzęsły mi się niemiłosiernie. jednym słowem bałem się...tak ja Michał Kubiak bałem się tej rozmowy...Za to Monika wręcz przeciwnie. Była opanowana, spokojna i co najdziwniejsze, nie wyglądała na dziewczynę, która cierpi bo jej chłopak ją zdradził.Nie wiedziałem jak mam się zachować na szczęście inicjatywę przejęła Monika i to ona pierwsza zaczęła rozmowę, która wyrwała mnie z mojego świata myśli...
-No więc tak...-zaczęła zbierając słowa do kupy.-myślę, że to nie ma sensu...nasza przyszłość od początku była przesądzona..ty tu, ja tam...A do tego fakt, że mnie zdradziłeś...wiesz jakoś nie robi na nie wrażenia...
Ja też święta nie byłam...Różne rzeczy się zdarzały...Już kilka dni temu miałam to skończyć, ale jakoś się to wszystko odwlekało, ale ty mi w tym pomogłeś i wiesz co?? Dziękuje ci za to...- To co powiedziała zatkało mnie. Myślałem, że ta rozmowa potoczy się zupełnie innymi torami ale jak widać życie lubi zaskakiwać...
-Czyli mam rozumieć, że się nie gniewasz, że już wszystko w porządku i każde może iść w swoja stronę...-powiedziałem niepewnie.
-No na to wygląda...-powiedział kiwając głową
-Łał nie wiedziałem, że tak łatwo pójdzie...-mruknąłem ale usłyszała to
-No ze mną poszło ci łatwo, ale z tą dziewczyną jak ona się nazywa?-zapytała
-Alicja...-bąknąłem
-No właśnie z nią ci tak łatwo nie pójdzie. Zraniłeś ją i to bardzo i nie wiem czy będzie w stanie ci to wybaczyć. Nawet sobie nie zdajesz sprawy w jakiej rozsypce była...-powiedziała podnosząc się z kanapy- powodzenia..-poklepała mnie po ramieniu i wyszła z mieszkania.
Ja natomiast zabrałem kurtkę i czym prędzej ruszyłem naprawiać swoje błędy, a najlepiej naprawiać wszystko od podstaw.Dlatego udałem się do mieszkania Zbyszka...Kiedy już byłem na miejscu zawahałem się...nie byłem pewny czy zapukać czy nie, a zresztą ja ostatnio nie jestem pewny niczego, więc raz się żyje...
Kiedy drzwi się otworzyły zobaczyłem w nich Zbyszka, ale nie był specjalnie zadowolony z mojego widoku
-Czego chcesz?-zapytał oschłym głosem
-...pogadać..-powiedziałem niepewnie
-Teraz ci się na gadanie zebrało?-podniósł głos
-Daj mi to wszystko stary wytłumaczyć...-poprosiłem
Po chwili milczenia zgodził się i wpuścił do mieszkania
Zaczęła się poważna rozmowa...Z początku szlo nam opornie ale z czasem wszystko sobie wyjaśniliśmy
no i wygląda na to, że pogodziliśmy się.
-Co teraz zamierzasz?-zapytał
-Nie wiem..-powiedziałem i ukryłem twarz w rękach.Ja na prawdę nie mam pojęcia co robić
-A co chciałbyś zrobić?-dopytywał
-Chciałbym odnaleźć Alicję...tylko nie mam pojęcia jak...wyjechała nie wiem gdzie jest...-powiedziałem zrezygnowany i spojrzałem na Zibiego...on coś wiedział-Ty coś wiesz...-Powiedziałem
-Michał to nie ma żadnego znaczenia, bo obiecałem, że nic nie powiem...-tłumaczył się
-Zbyszek...-próbowałem wywołać w nim wyrzuty sumienia-...ja ją muszę znaleźć...ja nie umiem bez niej żyć...ja..ja..ja ją kocham!-powiedziałem ze łzami w oczach-ja jej nie mogę stracić, to jest najważniejsza osoba w moim życiu, nikt nie był tak ważny...
-Nikt nie był dla ciebie tak ważny a jednak ją skrzywdziłeś.-prychnął
-Ja..-przerwał mi
-...nie chciałem, żeby tak wyszło. Ale wyszło! I jedyną rzeczą jaką możesz teraz zrobić to o nią zawalczyć... Ale ja ci w tym nie pomogę...-powiedział-przykro mi stary...
-Rozumiem -powiedziałem-to ja już pójdę-wstałem i ruszyłem w stronę wyjścia
-Misiek...-zaczął Zbyszek-nie poddawaj się...-klepnął mnie po ramieniu, kiwnąłem głową i wyszedłem kierując się do swojego mieszkania.
A więc muszę sobie radzić sam i nie mam zamiaru się tak łatwo poddać, co to to nie! My Kubiakowie nigdy się nie poddajemy walczymy zawsze do końca.
Liczę na waszą szczerą ocenę i przypominam o polubieniu stronKI :d Jedno serce, jedno bicie gra w siatkówkę moje życie oraz zapraszam na rozdział tutaj oraz tutaj miłego czytania :D Buziaki Yśka :**
Nie wiecie kiedy będą w sprzedaży bilety na Ligę Światową???
-No więc tak...-zaczęła zbierając słowa do kupy.-myślę, że to nie ma sensu...nasza przyszłość od początku była przesądzona..ty tu, ja tam...A do tego fakt, że mnie zdradziłeś...wiesz jakoś nie robi na nie wrażenia...
Ja też święta nie byłam...Różne rzeczy się zdarzały...Już kilka dni temu miałam to skończyć, ale jakoś się to wszystko odwlekało, ale ty mi w tym pomogłeś i wiesz co?? Dziękuje ci za to...- To co powiedziała zatkało mnie. Myślałem, że ta rozmowa potoczy się zupełnie innymi torami ale jak widać życie lubi zaskakiwać...
-Czyli mam rozumieć, że się nie gniewasz, że już wszystko w porządku i każde może iść w swoja stronę...-powiedziałem niepewnie.
-No na to wygląda...-powiedział kiwając głową
-Łał nie wiedziałem, że tak łatwo pójdzie...-mruknąłem ale usłyszała to
-No ze mną poszło ci łatwo, ale z tą dziewczyną jak ona się nazywa?-zapytała
-Alicja...-bąknąłem
-No właśnie z nią ci tak łatwo nie pójdzie. Zraniłeś ją i to bardzo i nie wiem czy będzie w stanie ci to wybaczyć. Nawet sobie nie zdajesz sprawy w jakiej rozsypce była...-powiedziała podnosząc się z kanapy- powodzenia..-poklepała mnie po ramieniu i wyszła z mieszkania.
Ja natomiast zabrałem kurtkę i czym prędzej ruszyłem naprawiać swoje błędy, a najlepiej naprawiać wszystko od podstaw.Dlatego udałem się do mieszkania Zbyszka...Kiedy już byłem na miejscu zawahałem się...nie byłem pewny czy zapukać czy nie, a zresztą ja ostatnio nie jestem pewny niczego, więc raz się żyje...
Kiedy drzwi się otworzyły zobaczyłem w nich Zbyszka, ale nie był specjalnie zadowolony z mojego widoku
-Czego chcesz?-zapytał oschłym głosem
-...pogadać..-powiedziałem niepewnie
-Teraz ci się na gadanie zebrało?-podniósł głos
-Daj mi to wszystko stary wytłumaczyć...-poprosiłem
Po chwili milczenia zgodził się i wpuścił do mieszkania
Zaczęła się poważna rozmowa...Z początku szlo nam opornie ale z czasem wszystko sobie wyjaśniliśmy
no i wygląda na to, że pogodziliśmy się.
-Co teraz zamierzasz?-zapytał
-Nie wiem..-powiedziałem i ukryłem twarz w rękach.Ja na prawdę nie mam pojęcia co robić
-A co chciałbyś zrobić?-dopytywał
-Chciałbym odnaleźć Alicję...tylko nie mam pojęcia jak...wyjechała nie wiem gdzie jest...-powiedziałem zrezygnowany i spojrzałem na Zibiego...on coś wiedział-Ty coś wiesz...-Powiedziałem
-Michał to nie ma żadnego znaczenia, bo obiecałem, że nic nie powiem...-tłumaczył się
-Zbyszek...-próbowałem wywołać w nim wyrzuty sumienia-...ja ją muszę znaleźć...ja nie umiem bez niej żyć...ja..ja..ja ją kocham!-powiedziałem ze łzami w oczach-ja jej nie mogę stracić, to jest najważniejsza osoba w moim życiu, nikt nie był tak ważny...
-Nikt nie był dla ciebie tak ważny a jednak ją skrzywdziłeś.-prychnął
-Ja..-przerwał mi
-...nie chciałem, żeby tak wyszło. Ale wyszło! I jedyną rzeczą jaką możesz teraz zrobić to o nią zawalczyć... Ale ja ci w tym nie pomogę...-powiedział-przykro mi stary...
-Rozumiem -powiedziałem-to ja już pójdę-wstałem i ruszyłem w stronę wyjścia
-Misiek...-zaczął Zbyszek-nie poddawaj się...-klepnął mnie po ramieniu, kiwnąłem głową i wyszedłem kierując się do swojego mieszkania.
A więc muszę sobie radzić sam i nie mam zamiaru się tak łatwo poddać, co to to nie! My Kubiakowie nigdy się nie poddajemy walczymy zawsze do końca.
~~~*~~~
Witam misiaczki :D Jak już zdążyłyście zauważyć rozdział zdecydowanie dłuższy niż poprzedni ale jakościowo...to pozostawiam do waszej oceny, gdyż mi za bardzo nie przypadł do gustu no ale cóz ...Liczę na waszą szczerą ocenę i przypominam o polubieniu stronKI :d Jedno serce, jedno bicie gra w siatkówkę moje życie oraz zapraszam na rozdział tutaj oraz tutaj miłego czytania :D Buziaki Yśka :**
Nie wiecie kiedy będą w sprzedaży bilety na Ligę Światową???
świetny rozdział :D dobrze że Michał wszystko sobie wytłumaczył ze Zbyszkiem i Moniką. Teraz musi jedynie znaleźć Alę i prosić ją o wybaczenie :D Czekam na następny
OdpowiedzUsuńJakościowo jest zajebisty ! ;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj tak dalej :))
P.S Zostawiłam coś w zakładce " wasze blogi " :*
Oby wszystko między Alą a Miśkiem wyjaśniło :) Oby byli razem i walczyli do końca bo jest o co :)
OdpowiedzUsuńRozdział super Kubiak musi wszystko naprawić :) Na pewno ją odnajdzie :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Całuję :*
Oni muszą się pogodzić :D na pewno tak będzie ;* pozdrawiam i zapraszam : http://zamarzeniamigoni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że wszystko będzie dobrze i Michał znajdzie Alę a ona mimo wszystko mu wybaczy świetny rozdział pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochanie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
Cieszę się i dziękuję Ci za to , że byłaś ze mną przez ten czas :*
Ściskam :**
Dobrze, że Michał pogodził się z Zibim ;) Oby ją odnalazł i wszystko się im ułożyło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Ja też się nie spodziewałam takiej łatwej rozmowy z Moniką! Przynajmniej ona nie cierpi. I ja na miejscu Zbyszka też bym nie pomogła Kubiakowi. Wiem, to chamskie, ale on się przyjaźni z Alą i chyba widział jak bardzo została zraniona. Łatwo się domyślić, że dziewczyna (na razie) nie ma najmniejszej ochoty na rozmowy z Michałem.
OdpowiedzUsuńLiebster Award dostałaś nominacje .
OdpowiedzUsuńhttp://estella-gwiazda.blogspot.com
Dziękuję :D
Usuń